W opinii mecenasa Grzegorza Ksepki, jeżeli prokuratura wymagała wydania większej ilości materiałów, niż te związane z osobami na podstawie których wniosków zostały wszczęte jej działania, są to czynności sprzeczne z prawem.
Mecenas Ksepko powiedział na antenie Telewizji Republika, że sprawa jest w tym przypadku oczywista, bo mamy do czynienia z przestępstwem wnioskowym, a więc ściganym na wniosek pokrzywdzonego. W opinii mecenasa, jeżeli prokuratura wymagała wydania większej ilości materiałów, niż te związane z osobami na podstawie których wniosków zostały wszczęte jej działania, są to czynności sprzeczne z prawem. - Takie postanowienie ulega zażaleniu do sądu - mówił, dodając, że sąd na posiedzenia rozstrzyga czy działanie było zgodne z prawem.
Mecenas odniósł się do faktu przekazania przez prokuraturę materiałów ze śledztwa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, co niejako rzuca podjerzenie, że premier jako zwierzchnik ABW będzie miał do nich dostęp. - Sama praktyka przekazania materiałów organowi działającemu na zlecenie prokuratury jest dopuszczalna, jednak nie upoważnia to do tego, aby udostępniać je osobom nieupranionym - mówił.
Jak podkreślił, ABW ma tu rolę jedynie usługową wobec prokuratury, którą w przypadku spraw mniejszej wagi pełni policja. - Prokurator jest organem nadrzędnym i to on podejmuje kluczowe decyzje - mówił. - Szef i funkcjonariusze ABW powinien zwrócić się do prokuratora czy może np. premierowi udzielić jakiejś informacji związanej ze śledztwem.
Mec. Ksepko dodał, że choć premier ma prawo posiadać wiedzę o działaniach ABW, to on oddzieliłby czynności właściwe Agencji, od tych zleconych. - Informacja przekazana osobie niepowołanej może wpłynąć na efekt śledztwa, dlatego nie uważam, że każda powinna być przekazywana premierowi - skwitował.