Mazurek: Zatrudnienie Misiewicza nie ma nic wspólnego z sytuacją Polaków, ale z całą pewnością ma wpływ na wizerunek naszej partii
– Przypomnę, że zatrudnienie Bartłomieja Misiewicza nie ma znaczenia dla Polaków. Kiedy rządziła PO-PSL to nie było żadnych komisji, dymisji, mieliśmy Amber Gold, mieliśmy aferę podsłuchową i wydźwięk tego zła był dużo większy, niż zatrudnienie Misiewicza – powiedziała rzecznik prasowa.
Podczas konferencji prasowej, rzecznik prasowa Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, Beata Mazurek, odniosła się do sprawy zawieszenia Bartłomieja Misiewicza w prawach członka partii oraz do komisji, która zbada działania rzecznika MON w ostatnim czasie".
Precyzując, czym zajmie się komisja, Beata Mazurek wskazała, że "zatrudnieniami Bartłomieja Misiewicza" – Przypomnę, że zatrudnienie Bartłomieja Misiewicza nie ma znaczenia dla Polaków. Kiedy rządziła PO-PSL to nie było żadnych komisji, dymisji, mieliśmy Amber Gold, mieliśmy aferę podsłuchową i wydźwięk tego zła był dużo większy, niż zatrudnienie Misiewicza – mówiła.
Mówiąc o tym, dlaczego zawieszono Misiewicza, rzecznik prasowa KP PiS uściśliła, że "za całokształt informacji, które państwo przekazywaliście, za to, co bulwersowało opinię publiczną".
Zdaniem Beaty Mazurek "skoro prezes Kaczyński podjął taką decyzję (o zawieszeniu Misiewicza – red.) to znaczy, że szkodzi partii".
– Zatrudnienie Bartłomieja Misiewicza nie ma nic wspólnego z sytuacją Polaków, ale z całą pewnością ma wpływ na wizerunek naszej partii. (...) Prezes Jarosław Kaczyński – w przeciwieństwie do poprzedników – wyciąga wnioski – dodała rzecznik prasowa.
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze
Pióro za 1600 zł w biurze poselskim w Sejmie!?
„Rozdział zamknięty z hukiem”. Ojciec Przemysława Czarneckiego zabrał głos po burzliwym związku z Marianną Schreiber
„Unieważnienie” paszportu Ziobry. Mecenas: nie dochowano standardów państwa prawa