– Pamiętam, gdy Sejm głosował nad wyrokami Trybunału Konstytucyjnego. Nikt wtedy nie wychodził na ulice, protestując, że narusza to trójpodział władz. Nie jest tak, że po miesiącu można zapomnieć o zmianach, które w kampanii zapowiadało Prawo i Sprawiedliwość – mówił w programie "W Punkt" Marek Markiewicz.
– Moim zdaniem dziś po raz kolejny ujawnił się spór między dwiema wizjami kraju, w którym ciągle po 26 latach nie rozwiązano podstawowych problemów. Jeżeli ktoś opowiada, że poseł Stanisław Piotrowicz był prokuratorem w PRL, to niech sobie przypomni, kto został pierwszym prezydentem III RP i ministrem spraw wewnętrznych – podkreślił były szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Jego zdaniem w walce o Trybunał Konstytucyjny chodzi przede wszystkim o sposób funkcjonowania państwa. – Największą ofiarą tego sporu jest prezydent, który powinien być strażnikiem konstytucji, a w świetle orzeczeń TK, staje się jedynie kimś, kto pilnuje żyrandola – zaznaczył Markiewicz.
CZYTAJ TAKŻE:
Karnowski: PiS może wprowadzić zmiany, które nie śniły się nawet największym optymistom