Gościem red. Ryszarda Gromadzkiego w programie "W punkt" był Marek Suski, Szef Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów. – Prezydenci w Polsce nie mogą być członkami partii politycznych. Nie wiążą ich partyjne instrukcje. Ich rozliczają obywatele. Ma też prawo do prowadzenia gry politycznej, wprowadzenia swojej polityki. Widocznie były przesłanki, które zdecydowały o wetach – mówił o decyzji prezydenta ws. ustawy degradacyjnej.
Redukcja wynagrodzeń w parlamencie
– Nie było głosu sprzeciwu ani wstrzymującego. Nagrody nie były niczym nadzwyczajnym, natomiast nie spodobały się Polakom. To nie reakcja na sondaże, a słuchanie obywateli. To trudna decyzja. Wiem, że niektórzy posłowie zmuszeni są wziąć kredyt by zwrócić nagrody – rozpoczął poseł.
– Zawsze mówiliśmy, że słuchamy Polaków. To swego rodzaju wyjście naprzeciw oczekiwaniom. Pewnie opozycja jakoś to skrytykuje. Nie spodziewam się, że w czymś nas pochwalą. Trudno jest dziwić się, że pani premier broniła swoich decyzji. Oceniała pracę swoich ministrów wysoko. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Mamy służyć społeczeństwu. Nagrodom mówi nie – więc ich nie będzie – uciął dalsze spekulacje.
– Dziś została podjęta decyzja więc jutro zaczniemy pisać ustawę. Odbędzie się to bardzo szybko, na pewno przed wakacjami – dodał.
Stanowcza reakcja na postawę prezydenta Andrzeja Dudy
– Prezydenci w Polsce nie mogą być członkami partii politycznych. Nie wiążą ich partyjne instrukcje. Ich rozliczają obywatele. Ma też prawo do prowadzenia gry politycznej, wprowadzenia swojej polityki. Widocznie były przesłanki, które zdecydowały o wetach. Mam nadzieję, że takich kontrowersyjnych decyzji już nie będzie. Przed nami nadal znacząca kadencja Andrzeja Dudy – zauważył poseł.
– W nadchodzących wyborach, nie musi startować z list Prawa i Sprawiedliwości, Zjednoczonej Prawicy. Nie musi być prezydentem, tak jak ja posłem, czy minister ministrem itd. – wyjaśnił szef gabinetu premiera.
Nadchodząca kandydatura
– To już taki mój czarny charakter. Było to dla nas zaskoczenie. Do dziś nie bardzo rozumiem decyzję prezydenta. Uzasadnienie, jak na doktora prawa, było zaskakujące. Ma prawo do takich decyzji, jednak ja nie muszę się ze wszystkim zgadzać. Jeśli chodzi o słowa pana Łapińskiego, dziwię się, że rzecznik prezydenta w tak sarkastyczny odniósł się do mojej osoby. Poseł Rzeczypospolitej ma prawo wyrazić własne zdanie – zaznaczył.
– To sprawa ważna i symboliczna. Z punktu widzenia zwykłego obywatela wiele nie zmienia. Jeśli prezydent zawetował, mamy ponownie wyjść z taką propozycją? Mija się to z celem – stwierdził.
Ostatnie sondaże
– Z pokorą podchodzimy do sondaży. Jeśli są niekorzystne, zastanawiamy się jakie błędy popełniliśmy. Nikt nie będzie trwał w szkodliwej dla siebie sytuacji – podsumował.