– Katastrofa smoleńska to punkt zwrotny w naszej polityce, myślę, że nawet historycy będą mówić o okresie przed i po katastrofie – w Telewizji Republika powiedział Marek Suski.
– Zginęło w niej wielu ludzi, którzy byli wybitnymi fachowcami w swojej dziedzinie. Ludzie wybitni, nie tylko politycy, zginęli też przedstawiciele środowisk poza rządowych, generalicja, duchowni, artyści. To był kwiat polskiej inteligencji. Po tej katastrofie Polska się zmieniła, pogrążyła się w jakąś noc. Polska powoli podnosi się po tej katastrofie, ale to nieodżałowany czas – powiedział poseł Suski.
– Rosja nas od wielu pokoleń nie traktuje poważnie, po partnersku. Mieliśmy zabory, mieliśmy 17 wrzesień, mieliśmy Katyń, no i teraz też nie jesteśmy poważnie taktowani, nawet wrak nie został zwrócony. Jest to wyraz złej woli w stosunki do Polsku, wyraz lekceważenia, podobnie jak w 1939 r. jesteśmy osamotni, nasi sojusznicy nie reagują. To jak potraktowano zwłoki to wyraz pogardy dla spraw, dla instytucji, dla NATO, przecież tam zginęli generałowie sojuszu. Rosja uznaje się za wielką, ma broń atomową, więc co nam zrobicie? Tutaj niestety musimy brać pod uwagę, że mamy takiego sąsiada, który jest agresywny, który jest nastawiony negatywnie. To co mówił swego czasu Lech Kaczyński, o Gruzji, o Ukrainie, o państwach Bałtyckich. Rosja odbudowuje imperium i próbuje swoich sąsiadów podporządkować – dodaje Marek Suski.
"Znałem mniej więcej połowę ofiar, reprezentowali oni to co może być najlepsze w służbie państwowej"
– Na płaszczyźnie państwowej pozostał nam kult pracy, kult państwowości, tego symbolem jest prezydent Lech Kaczyński, który przez całe życie pracował na wysokich stanowiskach i reprezentował wysoki standard. Gdy zaczął pracować w NIK nadał tej instytucji nową jakość. Każdy następny prezes musiał kontynuować te zadanie. Kiedy był prezydentem Warszawy, to Warszawa się zmieniła, miasto zaczęło być przyjazne obywatelom. Znałem mniej więcej połowę ofiar, reprezentowali oni to co może być najlepsze w służbie państwowej – zakończył gość programu.