Marek Król: Sędzia to jest takie panisko, które może odrzucić dowody
Dzisiejsze wydanie „Politycznej kawy” poprowadziła redaktor Katarzyna Gójska. Do studia Telewizji Republika, zaprosiła troje gości, którymi byli: Anna Maria Siarkowska – posłanka z Klubu Parlamentarnego PiS, senator PO Jan Filip Libicki oraz publicysta Marek Król. Rozmowy dotyczyły m.in. głośnej sprawy Tomasza Komendy oraz otrucia Siergieja Skripala.
Program rozpoczął się od przybliżenia przez redaktor Gójską historii sprawy Tomasza Komendy, człowieka, który został niesłusznie skazany w 2004 roku na 25 lat więzienia za zabójstwo i zgwałcenie 15-latki.
Redaktor przypomniała, że w tej sprawie było kilkanaście dowodów na to że Komenda był niewinny. 12 świadków zeznało że w czasie popełnienia tej straszniej zbrodni, oskarżony przebywał w innym miejscu. Mimo to, skazano niewinnego człowieka, który przez 18 lat niesłusznie siedział w więzieniu.
Posłanka Anna Maria Siarkowska zwróciła uwagę na to, że sprawa jest kolejnym potwierdzeniem tego, że Polacy słusznie nie mają zaufania do sądów. Podkreśliła także, że państwo musi wziąć za tę sytuację odpowiedzialność.
- To jest sprawa absolutnie skandaliczna, to jeszcze jeden dowód na to, ze słusznie Polacy nie mają zaufania do polskiego wymiaru sprawiedliwości i obecny kierunek, który zmierza ku temu, by wreszcie w wymiarze sprawiedliwości zaprowadzić porządek, jest słuszny, pożądany i jedynie konieczny. Chciała bym podkreślić, że mamy do czynienia z dwiema sytuacjami. Po pierwsze, fakt że skazano niewinnego człowieka nie wynika z tego że dowody w jego sprawie świadczyły o jego winie czy sąd źle je ocenił. Mamy do czynienia z podejrzeniem że doszło również do korupcji i głębokich nieprawidłowości. Kolejna sprawa dotyczy tego co państwo zamierza w tej sytuacji zrobić. Musimy pamiętać o tym, ze człowiek który wychodzi po 18 latach z więzienia, jest niedostosowany społecznie do życia. Państwo musi wziąć za tę sytuację odpowiedzialność. Nie tylko w wymiarze finansowym, bo należy mu się odszkodowanie, ale i opieka psychologiczna i zorganizowanie powrotu do normalnego życia – podkreśliła posłanka.
Senator Libickie zastanawiał się czy sprawa Komendy, była jedynie sądową pomyłką, czy działaniem osób trzecich, wpływających na ustawienie wyroku.
- Sprawa jest bulwersująca ponieważ temu człowiekowi złamano życie. Zastanawiające jest to, czy to jest kwestia pomyłki sądowej czy raczej świadomego ustawienia tego wyroku, co było by jeszcze bardziej skandaliczne – stwierdził senator.
Jan Libickie stwierdził, że nie godzi się z wyciąganiem tego typu spraw jako poparcie dla potrzeby reformy sądownictwa. Oznajmił, że mimo że wśród sędziów nie powinno być takich przypadków, to jeśli ich liczba jest tak duża, to zawsze znajdą się pojedyncze przypadki naganne czy nawet przestępcze.
- Nie można na podstawie przypadków wyciągać wniosku ogólnego, że cała grupa sędziów jest „do zaorania”. Ja się z tym nie zgadzam. Ale to co się stało w przypadku tego pana, to wymaga bardzo dużego odszkodowania. Ona ma prawo dalej godnie żyć – podkreślił senator.
- Tylko teoretycznie mogę się z panem zgodzić, bo rzeczywiście pojedyncze przypadki nie mogę świadczyć o stanie ogólnym. Ale panie senatorze, poczucie ogółu społeczeństwa że wymiar sprawiedliwości nie funkcjonuje w sposób prawidłowy jest takie a nie inne. To obywatele domagają się od władz reformy wymiaru sprawiedliwości – podkreśliła posłanka w odpowiedzi na słowa senatora PO.
Marek Król podkreślił, że sędzia konsekwentnie odrzucał dowody na niewinność oskarżonego. Stwierdził że skazano go, w imię statystyk.
- Sąd skazał szarego człowieka na okrutny wyrok. Konsekwentnie odrzucano wszystkie dowody na niewinność tego człowieka. Sędzia to jest takie panisko, które może odrzucić dowody, nie wysłuchać świadków czy wykreślić ich. Trafiła się ofiara dość bezbronna, z rodziny porządnej, tradycyjnej i w imię statystyk dowalono mu 25 lat. Minęło 18 lat i nikt na to nie zwracał uwagi – podkreślił Marek Król.
- Jeżeli potwierdzą się doniesienia medialne że dowody znalezione na miejscu przestępstwa w postaci dna przyporządkowane do oskarżonego a teraz okazuje się że wcale do niego nie należały, to w takim razie mamy do czynienia z celowym działaniem organów ścigania czy sprawiedliwości – wskazała posłanka.