"Minister infrastruktury" "ludowiec" Dariusz Klimczak zdecydował o podniesieniu opłaty paliwowej. Jeszcze niedawno Klimczak postulował jej obniżkę. Teraz okazało się, że było to kolejne kłamstwo rwącej się do władzy "demokratycznej oPOzycji".
Opłata paliwowa od początku 2024 r. wzrośnie o 13,2 proc. dla wszystkich rodzajów paliw. Jest ona jedną ze składowych ceny benzyny i oleju napędowego, więc bezpośrednio przełoży się to na podwyżki na stacjach. W praktyce za tankowanie zapłacimy o kilka groszy więcej na litrze.
Za podwyższeniem opłaty paliwowej stoi "minister" Dariusz Klimczak z satelickiej wobec formacji Tuska partii przedstawiającej się jako "PSL".
Jak wskazał twórca "Skrótu politycznego" Radek Karbowski, jeszcze kilka lat temu polityk krytykował podniesienie opłaty paliwowej przez Prawo i Sprawiedliwość. W 2021 r. domagał się obniżenia stawek.
"Można obniżyć opłatę emisyjną, opłatę paliwową, marżę rafineryjną itd. Żeby było tańsze paliwo, za które każdy z nas płaci"– pisał Klimczak na Twitterze.
No cóż, "pan minister" jeździ teraz służbowym autem, a za paliwo dla bezczelnego "ludowca" i jego "kolegów i koleżanek" płacą podatnicy.
Decyzją ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka od 2024 roku opłata paliwowa wzrośnie o 13,2 procent.
— Radek Karbowski (@RadekKar) December 28, 2023
Oznacza to wzrosty o około:
➡️ 2 grosze – litr benzyny
➡️ 3 grosze – gaz
➡️ 5 groszy – litr oleju napędowego pic.twitter.com/b3gBZnbIk5
Cios w kieszenie Polaków. Minister podniósł opłatę. Skutki odczujemy od 1 stycznia https://t.co/ukBCGUdTOg pic.twitter.com/Pm2EwWWqXh
— Money.pl (@Money_pl) December 28, 2023