Malejonek o sytauacji w Aleppo: Mój znajomy codziennie chodzi do pracy przez aleję snajperów
– Głównym celem wyjazdu była oczywiście pomoc bezpośrednia - mówił Darek Malejonek. - Otworzenie jakiegoś kanału pomocowego dla nich, ponieważ potrzeby są ogromne. Ważne było też pokazanie, że oni nie są sami - dodał muzyk.
Gościem Ryszarda Gromadzkiego w programie "Republika na Żywo" był Darek Malejonek, gitarzysta, muzyk, kompozytor. Darek Malejonek wrócił niedawno z Aleppo, gdzie był z Salezjańskim Wolontariatem Misyjnym "Młodzi Światu".
– Głównym celem wyjazdu była oczywiście pomoc bezpośrednia - mówił Malejonek. - Otworzenie jakiegoś kanału pomocowego dla nich, ponieważ potrzeby są ogromne. Chcieliśmy zobaczyć na miejscu, co im jest potrzebne. Ważne było też pokazanie, że oni nie są sami - dodał muzyk.
"Ludzie mieszkający w Aleppo mają wrażenie, że zostali opuszczeni przez świat"
– Ludzie mieszkający w Aleppo mają wrażenie, że zostali opuszczeni przez świat, że nikt się nimi nie interesuje i są pionkiem wielkich mocarstw - kontynuował Malejonek. - Dla nas ważne było, żeby tam z nimi być. W tym momencie nie ma tam nikogo z zewnątrz - zaznaczył muzyk.
– Salezjanie na miejscu poprzez dzieci i młodzież zajmują się praktycznie całymi rodzinami - kontynuował gość programu. - Dają paczki żywnościowe, na miejscu nie ma prądu, czyli w tej paczce są świece, olej, ryż. Ich powołaniem jest głównie zajmowanie się młodzieżą i dziećmi, ale ostatecznie zajmują się cały rodzinami - dodał.
"Dla nich to to jest codzienność: bomby, kule i odłamki"
– W Syrii od 5 lat trwa wojna - mówił muzyk. - My byliśmy w przedsionku piekła, czyli w części Alleppo, kontrolowanej przez rząd. W dniu mojego wyjazdu siostry karmelitanki zobaczyły w ogrodzie 3-metrową rakietę, która nie eksplodowała. To była chyba opatrzność boża. Dla nich to to jest codzienność: bomby, kule i odłamki - wymieniał Malejonek.
– Cały przemysł w Alleppo został zburzony, zbombardowany,są tylko usługi, sklepy, ale ludzie starają się jakoś żyć - mówił muzyk. - Potrzeby są wielkie, bieda jest wielka i coraz większa. Przez 5 lat życie w obliczu zagrożenia śmiercią jest straszne. Mój znajomy codziennie rano chodzi do pracy przez aleję snajperów, której nie można ominąć - dodał.
"Od modlitwy za pokój w Syrii, zależy pokój na całej Ziemi"
– Nam się wydaje, że Syria, Irak, to są konflikty lokalne - powiedział Malejonek. - To nieprawda, to jest konflikt biblijny, który wchodzi już w rozumienie apokaliptyczne, np. Apokalipsa rozdz. 16 mówi o tym, że wyleje się czasza gniewu na Eufrat. Ja nie chce straszyć ludzi, ale od modlitwy za pokój w Syrii, zależy pokój na całej Ziemi - dodał.
– Na miejscu czułem po pierwsze strach - zaznaczył Darek Malejonek. - Potem człowiek już się trochę przyzwyczaja do tych strzałów i wybuchów. Wystrzały są wszechobecne i ludzie żyją od 5 lat w tej muzyce, która cały czas przypomina o tym, że w każdej chwili możesz zginąć - powiedział.
– Mieszkańcy na miejscu mówią, że modlitwa za Syrię jest najważniejsza - powiedział muzyk. - Dlatego, że to jest konflikt, który dotyczy nas wszystkich i może być zarzewiem III wojny światowej. Módlmy się o Syrię, bo od tego zależy pokój na świecie - dodał.