– Moi znajomi, którzy trafili do niewoli pod Iłowajskiem mówili, że dawano im do jedzenia zupę z benzyną, bito co dwie godziny, głodzono ich, dochodziło tam do tortur – mówił w programie „Republika na żywo” Tomasz Maciejczuk, wolontariusz Fundacji Otwarty Dialog, który ujawnił film ukazujący tortury donbaskich terrorystów na ukraińskich jeńcach.
Bestialstwo rosyjskich dywersantów
– Giwi, czyli dowódca tego oddziału to człowiek, który urodził się na Ukrainie, ale wielokrotnie przyznawał, że nienawidzi Ukraińców. Chodzi w mundurze z rosyjskimi naszywkami. Udział w walkach bierze od maja, później dowodził atakami na donieckie lotnisko. Jest to nieciekawa postać, bowiem groził także Polsce – mówił Maciejczuk o filmie, który za jego pośrednictwem publikowało wiele polskich i światowych mediów.
– Znalazłem to nagranie na jednej z zamkniętych grup na rosyjskim portalu Vkontakte. Od razu pobrałem je na dysk i umieściłem na Facebooku. W kilkanaście godzin film obejrzało ponad 200 tys. osób – mówił Maciejczuk. Przyznał, że „to, co wiedzieliśmy na filmie, to tylko mały fragment tego, co tam się dzieje”. – Tam jest tylko to, co separatyści chcą pokazać – dodał.
– Moi znajomi, którzy trafili do niewoli pod Iłowajskiem mówili, że dawano im do jedzenia zupę z benzyną, bito co dwie godziny, głodzono ich, dochodziło tam do tortur – podkreślał Maciejczuk.
Rzeczywistość kontra rosyjska propaganda
Film ujawniony przez Maciejczuka pojawił się w wielu polskich i światowych mediach. Obserwujemy w nim bestialstwo, z jakim traktują jeńców donbascy terroryści. Sceny są bardzo drastyczne.
Tymczasem rosyjskie media pokazywały ujęcie przez separatystów ukraińskich żołnierzy bez drastycznych scen. Materiały prezentowane w rosyjskich telewizjach sprawiają wrażenie, że Giwi należycie obchodzi się z jeńcami. Z filmów wycięto brutalne zachowania wobec nich.
Dla porównania materiały z rosyjskich telewizji: