Jak podaje "Nasz Dziennik", dotychczas Instytuty Polskie miały zamiast działać na rzecz poprawy wizerunku Polski za granicą i popularyzacji wiedzy o Polsce, naszej historii, kulturze i języku, pełniły rolę agencji promujących określone wąskie kręgi lewicowo-liberalnej kultury bliskie rządzącej PO. Teraz reformą działalności instytucji ma zająć się MSZ.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych zamierza zreformować sposób działania Instytutów Polskich, o czym powiedział niedawno w swoim expose szef resortu, Witold Waszczykowski. – W roku 2016 wzmocnimy polską dyplomację historyczną. Będziemy skutecznie propagować dzieje naszego kraju, narodu i państwa w perspektywie zarówno tegorocznego 1050-lecia Chrztu Polski, jak i zbliżającej się 100. rocznicy odzyskania niepodległości. Istotną rolę w tym procesie będą odgrywały zreformowane Instytuty Polskie – mówił Waszczykowski w swoim expose przedstawionym pod koniec stycznia.
Jak podaje "Nasz Dziennik", chodzi o reformę instytucji, które "za pieniądze polskich podatników realizowały za granicą projekty wypaczające obraz Polski i jej historii wraz z nieproporcjonalną promocją osób związanych z jednym tylko środowiskiem ideowo-politycznym".
Zdaniem dziennikarzy gazety, Instytuty Polskie ponadto działały niezależnie od ambasad, co niejednokrotnie powielało zakres działania z wydziałami kultury w placówkach dyplomatycznych. Po zreformowaniu, według nowych założeń, instytucje te mają funkcjonować bliżej lokalnego życia kulturalnego i w sposób elastyczniejszy.
Najwięcej Instytutów Polskich jest w Europie: po dwa w Niemczech i Rosji, a także we Francji, Belgii, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Włoszech, Austrii, Czechach, Rumunii, Bułgarii, Szwecji, na Słowacji, Węgrzech, Ukrainie, Białorusi i Litwie. Poza Europą Polska posiada instytuty w USA, Izraelu, Indiach i Japonii, a także w Pekinie.
Czytaj więcej:
Exposé Waszczykowskiego. "Polska zmierzy się z trzema kryzysami"