"Z dniem dzisiejszym powołujemy zespół ds. oceny funkcjonowania podkomisji smoleńskiej A. Macierewicza; będziemy oceniać działania podkomisji, a nie badać przyczyny katastrofy z 10 kwietnia 2010 r." - taką informację przekazał dziś szef MON w rządzie Tuska Władysław Kosiniak-Kamysz. Czyżby zemsta polityczna za badanie przyczyn katastrofy w Smoleńsku? Tak to wygląda.
Już na początku stycznia, wiceszef MON - Cezary Tomczyk poinformował o powierzonej mu misji. Precyzując - dostał on zadanie "rozliczenia" podkomisji smoleńskiej.
"Myślę, że jest to kwestia już nie tygodni, tylko dni, kiedy zostanie powołany specjalny zespół, który zajmie się przejrzeniem każdego materiału, który został wyprodukowany przez podkomisję smoleńską, przez komisję Antoniego Macierewicza", mówił wówczas.
Jak zapowiedzieli, tak zrobili
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej, Kosiniak-Kamysz stwierdził, że przejmując rządy w Polsce i stery w resorcie obrony zarówno on sam, jak i wiceminister Cezary Tomczyk zapewnili wszystkich Polaków, że wyjaśnią budzące wątpliwości sprawy. „Obiecaliśmy naszym rodakom uczciwość i powrót do prawdy. Mamy mocny mandat do wyjaśnienia spraw, które budzą wątpliwości” – rzucił polityk.
Wicepremier zaznaczył, że jedną ze spraw wymagających ogromnego szacunku, wrażliwości, uszanowania bólu i pamięci jest to, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 r.
„Katastrofa pod Smoleńskiem była wydarzeniem, w którym zginęła elita RP. To wydarzenie, które przepełniło bólem i rozpaczą wszystkich, niezależnie od poglądów politycznych”, oświadczył.
To ciekawe stwierdzenie, bo jak zapowiedział - nie będą badane przyczyny tragedii, a jedynie rozliczanie zespołu Antoniego Macierewicza - który właśnie badaniem przyczyn się zajmował.
Ba, zarzucił on, że "niektórzy chcieli na katastrofie smoleńskiej zbudować swój kapitał polityczny".
Kosiniak-Kamysz stwierdził ponadto, że zakończenie prac podkomisji nie kończy wyjaśniania tego, czym zajmował się zespół Antoniego Macierewicza przez ostatnie osiem lat. Podkreślił, że faktycznym badaniem przyczyn katastrofy smoleńskiej zajmowała się przed laty komisja Jerzego Millera. „Musimy ocenić 8 lat funkcjonowania podkomisji, którą kierował pan Antonii Macierewicz. Musimy wyjaśnić zasadność, celowość i wiarygodność tych działań, bo efektów do tej pory nie zauważyliśmy”, mówił.
„W związku z tym z dniem dzisiejszym powołujemy zespół ds. oceny funkcjonowania podkomisji smoleńskiej”, oświadczył. Jak dodał - po raz kolejny - zespół zajmie się oceną funkcjonowania podkomisji, a nie badaniem przyczyn katastrofy.