- Pańskiej wypowiedzi nie da się zinterpretować inaczej niż jako obrony aborcji eugenicznej. Słuchają Pana nie tylko obywatele, którzy złożyli swój podpis pod ustawą #ZatrzymajAborcję, ale i niepełnosprawne dzieci - PISZE W SPECJALNYM LIŚCIE DO PAWŁA KUKIZA KAJA GODEK.
Szanowny Panie Przewodniczący!
Z dużym zaskoczeniem wysłuchałam Pańskiej wypowiedzi w TVP Info na temat projektu #ZatrzymajAborcję.
Tak zwany „kompromis aborcyjny”, którego utrzymania jest Pan zwolennikiem, przynosi w Polsce ponad tysiąc ofiar rocznie. Każdego dnia w polskich szpitalach ginie troje dzieci, tylko dlatego, że podejrzewa się je o chorobę lub niepełnosprawność. W 2016 roku w majestacie prawa zabito 388 dzieci z zespołem Downa, przy czym w 221 przypadkach zespół ten był jedyną przesłanką do ich eliminacji. U tych dzieci nie wykryto żadnych innych powikłań zdrowotnych. Trzeba mówić to wprost – prawo, które zezwala na tak rażącą dyskryminację jest prawem nieludzkim, a jego popieranie nie daje się uzasadnić.
Piszę do Pana nie tylko jako pełnomocnik obywatelskiej inicjatywy #ZatrzymajAborcję, której odrzucenia Pan chce. Piszę również jako matka chłopca z zespołem Downa. Chłopca, którego polskie państwo – jeszcze zanim przyszedł na świat – skazało na śmierć, choć wyrok nie został wykonany. Sens Pańskiej wypowiedzi można streścić w ten sposób, że nie można zabraniać zabijania chorych dzieci, dopóki nie zapewni się ich rodzicom wsparcia w ich utrzymaniu i wychowaniu. Moje osobiste doświadczenie, ale również doświadczenie wielu matek dzieci niepełnosprawnych jest zupełnie inne. Wiemy, że dopóki państwo nie zacznie traktować ich jako pełnowartościowych ludzi na etapie prenatalnym, nigdy nie będzie ich tak traktować po urodzeniu. Źródeł dyskryminacji naszych dzieci i nas samych upatrujemy właśnie w przepisie, który chce Pan utrzymać w polskim prawie.
Panie Przewodniczący!
Kilka lat temu organizował Pan ruch społeczny pod nazwą „Zmieleni”. Protestował Pan wtedy przeciwko odrzuceniu przez ówczesną władzę petycji mającej na celu reformę systemu wyborczego. Argumentował Pan, że zlekceważenie woli 750 tysięcy obywateli, nie przystoi demokratycznie wyłonionej władzy. Dziś sam sprawuje Pan mandat poselski, a za ustawą #ZatrzymajAborcję stoi przeszło 830 tysięcy Polek i Polaków. Wszyscy oni przejęli się losem zabijanych w majestacie prawa dzieci i pospieszyli im na pomoc. Każdy z nich liczy, że politycy wysłuchają obywateli i uchwalą wniesioną ustawę. Ich głos jest tym silniejszy, że przeciwne życiu środowiska także uruchomiły swój projekt, ale pomimo, że zebrały pod nim minimalną wymaganą liczbę podpisów, to ostatecznie wykazały pięciokrotnie niższe poparcie niż pod projektem pro-life. Chcę wierzyć, że nie zapomniał Pan o swoich korzeniach i nadal chce Pan być blisko ludzi i słuchać ich głosu.
Panie Przewodniczący!
Pańskiej wypowiedzi nie da się zinterpretować inaczej niż jako obrony aborcji eugenicznej. Słuchają Pana nie tylko obywatele, którzy złożyli swój podpis pod ustawą #ZatrzymajAborcję, ale i niepełnosprawne dzieci. Wiele z nich dobrze rozumie, o co toczy się walka w parlamencie. Gorąco wierzę, że przejmie się Pan tym, co przeżywają słysząc, że powinno się utrzymać przepis pozwalający zabijać osoby takie jak one. Wkrótce kolejne etapy procesu legislacyjnego i głosowania w sprawie projektu. Proszę Pana w imieniu obywateli, w imieniu chorych dzieci oraz we własnym imieniu, aby podnosząc na sali sejmowej rękę, stanął Pan razem z Polakami po stronie życia.
Z poważaniem
Kaja Godek