MOCNE! Dr Targalski o tym czy Konfederacja chce pozbyć się Korwin-Mikkego i „rodzaju inteligencji pani Kidawy-Błońskiej”
Gościem red. Doroty Kani w programie „Dziennikarski poker” na antenie Telewizji Republika był dr Jerzy Targalski, politolog.
Wybory w Konfederacji
Politycy Konfederacji zapowiadali, że prawybory prezydenckie w amerykańskim stylu wzmocnią ugrupowanie. Po wygranej Krzysztofa Bosaka z Ruchu Narodowego wielu członków partii KORWiN jest jednak rozczarowanych. Atmosfera w ugrupowaniu jest fatalna, a korwiniści piszą w internecie, że nie będą wspierać socjalisty.
– Trzeba postawić pytanie, dlaczego taki system wyborów został wprowadzony. Zwolennicy Konfederacji, jeżeli zapłacili 30 złotych i przyjechali na zjazd regionalny mieli prawo wybierać elektorów. System polegał na tym, że w kolejnych głosowaniach elektorskich - bo to były wybory pośrednie jak w USA - elektorzy tego kandydata, który uzyskał najmniej głosów i odpadał mogli brać udział w kolejnych turach i głosować na kolejnych kandydatów – wyjaśnił nam dr Targalski.
– Chodziło o to, że jeżeli jakiś kandydat odpada, to swoich elektorów wzywa, aby głosowali na kolejnego kandydata, którego on uważa za najlepszego. W ten sposób doszło do sytuacji, że było trzech głównych kandydatów: Bosak, Dziambor i Braun – tłumaczył.
Dlaczego taki system został wybrany?
– Moim zdaniem po to, aby można było pozbyć się Janusza Korwin-Mikke, który ma nieodpartą chęć wiecznego kandydowania. Stanowi on obciążenie dla Konfederacji, bo notowania tego ugrupowania po jego wypowiedziach spadają, a po drugie inni przywódcy Konfederacji muszą się nieustannie tłumaczyć z jego słów – zaznaczył dr Targalski.
Podkreślił, że problem polega na tym, że „nie wiemy co jest wspólnego dla wszystkich członków Konfederacji”.
– Zawsze chodzi o pieniądze, bo ważne kto będzie dysponował dotacją, ale dotacją ma dysponować 5 osób – dwie osoby z partii Korwin-Mikkego, dwie osoby z Ruchu Narodowego i Grzegorz Braun. Problem polegał na tym co zrobić, aby Korwin-Mikke nie był kandydatem Konfederacji, a jednocześnie, aby nie dokonał rozłamu. Należało go delikatnie wymanewrować i trzymać pod kontrolą – powiedział.
Nadmienił, że nie ma w Konfederacji spójnego programu poza nienawiścią do PiS.
– Kiedy Korwin-Mikke zorientował się, że nie ma szans na wygraną, to wolał, aby kandydatem Konfederacji nie był nikt z jego partii, skoro on nie jest – podkreślił politolog.
– Ruch Narodowy, który jest o wiele słabszy niż partia Korwin-Mikkego zdominował i wygrał te wybory. Teraz pytanie czy uda się utrzymać Korwin-Mikkego czy on np. dla „dobra Polski” ogłosi, że musi startować – pytał.
Czy Konfederacji grozi rozłam?
– Jeśli dojdzie do rozłamu to pytanie czy to będzie na zasadzie rozłamu w Konfederacji czy tylko jakaś grupka odejdzie i zostanie zmarginalizowana i dzięki temu, gdy Konfederacja pozbędzie się Janusza Korwin-Mikkego to będzie normalniejsza, aczkolwiek zostanie Braun więc do normalności daleko – stwierdził gość red. Kani.
Kolejna wpadka Kidawy-Błońskiej?
Małgorzata Kidawa-Błońska wypowiadała się dla stacji TVN. Kandydatka na prezydenta miała skomentować obecną sytuację w Polsce. Jednak z ust polityk padły zaskakujące słowa. „Jak wiemy, Jarosławowi Kaczyńskiemu nie zależy na świecie, na Europie” – mówiła Kidawa-Błońska. „Jemu zależy tylko na Polsce” – stwierdziła.
– Powiedziała prawdę! Rodzaj inteligencji pani Kidawy-Błońskiej jest taki, że nie kontroluje tego co mówi i chwała Bogu, bo widzimy na czym zależy Platformie. PO jest reprezentantem interesów niemieckich więc naturalne, że jeśli ktoś troszczy się o interesy polskie to jest wrogiem PO. Pani Kidawa-Błońska powiedziała to jasno i należy pogratulować jej szczerości choć nie wiem czy zamierzonej - skwitował Targalski.
Krzysztof Bosak i jego szanse w wyborach prezydenckich
– Dzisiaj ma szanse na kilka procent, ale nie wiemy co się wydarzy za kilka dni i jak sytuacja ułoży się w przyszłości – uspokajał dr Targalski.