Portal Onet.pl zamieścił artykuł ,,Fabryka Broni w Radomiu: PiS i rodzina na swoim", twierdząc, że po zwycięstwie PiS w wyborach w radzie nadzorczej, zarządzie oraz innych stanowiskach w Fabryce Broni „Łucznik” zostało zatrudnionych wiele osób związanych z PiS. Zarząd spółki wystosował oświadczenie, w którym wyjaśnia sprawę.
25 stycznia portal Onet.pl opublikował pierwszy z serii artykułów na temat wad polskiego karabinka Grot. Edyta Żemła i Marcin Wyrwał napisali, że po zwycięstwie PiS w wyborach w radzie nadzorczej, zarządzie oraz innych stanowiskach w Fabryce Broni "Łucznik" zostało zatrudnionych wiele osób związanych z PiS.
W tekście opisane zostały wnioski z raportu byłego oficera jednostki specjalnej GROM Pawła Mosznera i jego zespołu. Wynikało z nich to, że broń przegrzewa się, rdzewieje, a zapiaszczona zacina. Dodatkowo dodano, że kolba pęka przy uderzeniu, a niektóre usterki uniemożliwiają strzelanie.
Onet.pl twierdzi, że wady były znane jeszcze przed tym, jak ówczesny minister obrony Antoni Macierewicz podpisał z Fabryką Broni „Łucznik” w Radomiu kontrakt na zakup nowego karabinka dla polskiej armii opiewający na 500 mln zł w 2017 roku.
Politycy PiS skomentowali artykuł
Politycy ziemi radomskiej z ramienia PiS – poseł Marek Suski i wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz zareagowali na artykuł zamieszczony na portalu. Wspierał ich minister obrony Mariusz Błaszczak.
Błaszczak sugerował, że autorzy artykułu działają przeciwko polskiemu przemysłowi zbrojeniowemu. Torpedując swoimi publikacjami szanse polskich karabinków w toczącym się na Ukrainie przetargu.
Według portalu Onet.pl ,,błyskawiczną karierę w fabryce zrobiła osoba zatrudniona poprzednio w biurze wiceministra obrony Wojciecha Skurkiewicza a rada nadzorcza firmy została opanowana przez ludzi, którzy weszli do niej niedługo po nominacji Antoniego Macierewicza na ministra obrony narodowej".
Dziennikarze w publikacji napisali, że ,,Aż czworo radnych miasta Radomia z ramienia PiS pracuje na różnych stanowiskach w fabryce. Prezes fabryki Adam Suliga przyszedł na to stanowisko bez żadnego doświadczenia w zbrojeniówce. W poprzedniej pracy stosował mobbing wobec podwładnego. W Łuczniku dochodzi do nękania pracowników. Drastycznym przykładem ofiary takich zachowań jest pracownik, który wrócił do pracy po długiej przerwie spowodowanej rakiem krtani".
Fabryka broni ,,Łucznik"- Radom sp. z o. o. wydała oświadczenie w związku z publikacją na portalu Onet.pl
- Pan Marcin Wyrwał w ciągu tygodnia poprzedzającego publikację wysłał do Spółki kilkadziesiąt szczegółowych pytań. Otrzymał odpowiedzi na wszystkie. Próbował wydobyć również informacje dotyczące chronionych prawem danych osobowych pracowników, w związku z czym został poinformowany, z przytoczeniem podstawy prawnej, dlaczego udzielenie takich informacji nie jest możliwe. Pan Wyrwał nie zakwestionował zasadności takiej odmowy. Ponadto redaktor nie dał szansy odniesienia się Spółce do wielu informacji, które pojawiają się w tekście, a które są ewidentnie zmanipulowane - informuje spółka w oświadczeniu.
- Z otrzymanych informacji pan Wyrwał skorzystał bardzo wybiórczo, sięgając jedynie po te, które uzasadniały z góry przyjętą tezę politycznego tekstu. Przykład: zapytał, czy pełnienie funkcji radnego miało wpływ na otrzymanie przez nie zatrudnienia w Spółce. Otrzymał informację, że radni ci pracowali w Fabryce Broni, zanim zostali wybrani na radnych – nie skorzystał z niej jednak sugerując, że zostali zatrudnieni z klucza politycznego - dodaje zarząd.
- Pan Wyrwał stwierdził również, że Spółka nie odpowiedziała na pytanie dotyczące niezbędnych certyfikatów szefa magazynu broni. Został poinformowany, że takie stanowisko nie istnieje w strukturze Fabryki, a wszyscy pracownicy mają niezbędne kwalifikacje i certyfikaty. Otrzymane informacje, jako niepasujące do tezy, zignorował - można przeczytać w oświadczeniu.
- W ocenie Spółki tekst, oprócz tego, że wpisuje się w kampanię wymierzoną w polski przemysł zbrojeniowy, prowadzoną przez portal, ma charakter polityczny. Autorzy tekstu pozostają również w sporze prawnym z Fabryką Broni, co także należy brać pod uwagę, oceniając motywy przygotowania pełnego manipulacji tekstu - dodano w oświadczeniu.
Zarząd spółki zaznacza. że autorzy tekstu pozostają w sporze prawnym z Fabryką Broni. Dodaje, że należy brać to pod uwagę oceniając motywy tekstu.