- Ks. Lemańskiego nikt z Kościoła nie wyrzuca, Kościół nie jest instytucją, która jak ktoś popełni błędy, to go ścina czy pali na stosie – powiedział Bogumił Łoziński, dodając, że abp Hoser wykazuje się wobec niego i tak ogromną cierpliwością. Zdaniem publicysty, ks. Lemański sam robi wszystko, żeby w tym Kościele już nie być.
- Trzeba mieć świadomość tego, że wiele z wypowiedzi ks. Lemańskiego to głupoty – stwierdził Bogumił Łoziński. Publicysta „Gościa Niedzielnego” powiedział, że jego wystąpienie na Przystanku Woodstock nie jest pierwszym razem, kiedy wypowiada się on na tematy, o których nie ma wiedzy.
Łoziński jako przykład podał wypowiedz Lemańskiego, w której ocenił. że kuriozalne jest przygotowywanie Światowych Dni Młodzieży przez ludzi po 70. roku życia. - Światowe Dni Młodzieży przygotowuje biskup Ryś, który jest młodszy od ks. Lemańskiego o o 4 lata – podkreślił, dodając, że drugim ich organizatorem jest biskup Muskus – młodszy od Lemańskiego o 7 lat.
Łoziński przypomniał także na czym polega posłuszeństwo w hierarchii kościelnej, z którym ks. Lemański ma ewidentny problem. - Posłuszeństwo odbywa się w relacji do Boga. Bóg przekazuje nam przez Ewangelię pewną drogę. Ważnym jej elementem jest posłuszeństwo Ojcu - mówił. Wyjaśnił, że w porządku kościelnym posłuszeństwo przełożonemu ma więc wymiar transcendentny, oznacza posłuszeństwo Bogu i zbliżenie się do niego.
Zdaniem publicysty „Gościa Niedzielnego” Lemański jest uosobieniem archetypu kapłana liberalnego, będąc jednocześnie zaprzeczeniem kapłaństwa. Wskazał, że jeśli się nie opamięta, to pójdzie tą samą drogą, co wszyscy byli księdza kreowani na autorytety przez lewicowe media.
- Jego nikt z Kościoła nie wyrzuca, Kościół nie jest instytucją, która jak ktoś popełni błędy, to go ścina czy pali na stosie – stwierdził, dodając, że abp Hoser wykazuje się wobec niego i tak ogromną cierpliwością. Zdaniem Łozińskiego, ks. Lemański sam robi wszystko, żeby w tym Kościele już nie być.