– Uważam, że obowiązkiem patriotycznym jest chronienie tego lasu. W lutym została wydana decyzja o drastycznej wycince tego lasu – mówiła w "Polsce na Dzień Dobry. Weekend" Katarzyna Jagiełło z Fundacji Greenpeace.
Gośćmi "Polski na Dzień Dobry. Weekend" byli Katarzyna Jagiełło z Fundacji Greenpeace oraz Jacek Liziniewicz, publicysta "Gazety Polskiej Codziennie".
Katarzyna Jagiełło, zapytana o to, o co tak naprawdę walczą ekolodzy w Puszczy Białowieskiej, powiedziała, że "walczymy o zachowanie polskiego dziedzictwa przyrodniczego, jakości i prestiżu najcenniejszego lasu w Europie". – Uważam, że obowiązkiem patriotycznym jest chronienie tego lasu. W lutym została wydana decyzja o drastycznej wycince tego lasu. To nie jest takie proste. "Umierające drzewo wkracza w drugą strefę życia". Kornik jest niszczycielem, ale jeśli chodzi o drzewa gospodarcze. W lesie, jaki nie jest nastawiony na produkcję drewna, nie mówi się o szkodnikach – tam każdy organizm ma swoje miejsce. Mogą pojawiać się porosty, mamy owady, które pojawiają się tylko w Puszczy Białowieskiej. Tam cenimy także odchodzenie, to wspaniała rzecz – wyjaśniła ekolog.
Jacek Liziniewicz podkreślił, że "według stanu prawnego umówiliśmy się, że 1/3 puszczy jest całkowicie chroniona i jest chroniona". – Pozostała część puszczy to mniejszy lub większy las gospodarczy, wiec nie można mówić, że jest to coś nietknięte ręką człowieka. W 20-leciu międzywojennym czy w czasie I wojny światowej, tam cięto, wiec trudno nie mówić, że nie było tam tknięcia ręki człowieka, bo są na to dowody. Jest 840 tys. martwych drzew i jedynym ograniczeniem gradacji kornika jest wycięcie tych drzew. Problem jest taki, że w 2008-2009 i 2011 roku znacznie ograniczono cięcia i widzimy dorobek tego – wskazał publicysta.