Lis z "Hieną Roku". Ziemkiewicz: To ma być antynagroda dziennikarska, a on dziennikarzem nie jest. Jest propagandystą
Uważam, że tytuł „Hieny Roku” dla Tomasza Lisa za wyjątkowo trafny. Mam właściwie tylko jedną wątpliwość: ma to być antynagroda dziennikarska, a Lis dziennikarzem nie jest. Jest propagandystą – pisze w Subotniku publicysta Rafał Ziemkiewicz.
Zarząd Główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich przyznał antynagrodę "Hiena Roku 2015" Tomaszowi Lisowi, dziennikarzowi TVP i redaktorowi naczelnemu tygodnika "Newsweek". CZYTAJ WIĘCEJ
Z werdyktem SDP zdecydowanie zgodził się Rafał Ziemkiewicz. W opublikowanym dziś Subotniku podkreśla jednak, że choć nagroda jest dziennikarska, to naczelny "Newsweeka" dziennikarzem nie jest. Dla każdego, kto przyjrzy się działalności Lisa z lat ostatnich nie ulega wątpliwości, że całkowicie mieści się ona we wzorcu propagandysty i agitatora – pisze publicysta.
Jak dodaje, to drugie od stosunkowo niedawna, bo przez długi czas zadowalał się on rolą paszkwilanta zohydzającego opozycję, co pozwalało mu pozorować obiektywizm maską „wcale nie wysługuje się władzy, tylko uważam że Kaczyński jest straszny, a narodowcy i korwiniści jeszcze straszniejsi”. Dopiero podczas wyborów poczuł się zmuszony był zarzucić pozory – wskazuje.
Oczywiście, takie „dziennikarstwo” nie jest w Polsce rzadkością, między a Bogiem a prawdą, trapi to schorzenie nie tylko nasze media, choć tu, w warunkach postkolonialnej wojny plemiennej jest ono szczególnie nasilone. Oczywiście, myślenie w kategoriach „co mają ludzie myśleć na dany temat” zamiast w kategorii „powiedzmy im uczciwie, jak jest, nie sobie myślą jak chcą” nie jest przypisane do jednej strony tej wojny. Ale Lis jest rzeczywiście przypadkiem szczególnego cynizmu i braku jakichkolwiek zahamowani – pisze Ziemkiewicz. Jak tłumaczy, nie chodzi tu o liczne bluzki Lisa w mediach społecznościowych, które świadczą raczej o jego strachu, niepewności jutra i braku kultury osobistej.
Myślę o jego pomyśle, w jaki stara się on w zmienionej sytuacji utrzymać na powierzchni: z jednej strony przelicytować wszystkich w szczuciu i judzeniu, by utrzymać „popularkę” i rząd dusz wśród ludzi najbardziej dyszących nienawiścią do PiS, Kaczyńskiego, prawicy i prób naprawy poczętego w Magdalence państwa – z drugiej, sprzedawać wszystko, co się da – czytamy w Subotniku.
Publicysta kończy swój artykuł stwierdzeniem, że Lis jest wytwórcą toksyn, i to jednym z głównych, infekujących nasze życie publiczne. Ale tak po ludzku – postacią na swój sposób tragiczną, choć chyba zbyt tkniętą moralnym autyzmem, by sobie zdawać sprawę ze swego upadku – kwituje.
Polecamy Nasze Programy
Wiadomości
Najnowsze
Zobacz, jak sprawdzić czy twój smartfon cię podgląda!
Warszawska afera śmieciowa, czyli największy problem Rafała Trzaskowskiego
Komentator TVN ZSZOKOWAŁ na wizji: „Ostatnie komunikaty są tak samo wiarygodne jak te z kancelarii premiera”
Stefaniuk: Prokurator, który zatrzymał Romanowskiego, dalej prowadzi sprawę, a powinien być odsunięty