Lichocka: Jeśli prawicowy elektorat się nie zmobilizuje, Tusk wyjdzie z eurowyborów umocniony
W nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego Platforma Obywatelska po raz kolejny może uzyskać przewagę nad opozycją. Przedwyborcze sondaże nadal pokazują stabilną pozycję obozu III RP i jeśli frekwencja będzie niska, a PiS nie zdoła przekonać do siebie ludzi młodych, partia Donalda Tuska znów zatriumfuje – uważa Joanna Lichocka.
Publicystka podkreśla, że frekwencja w eurowyborach jest niezwykle istotna. „(...) jeśli nie uda się zmobilizować elektoratu prawicowego, przekonać go do politycznej wagi tego głosowania, Tusk może wyjść z tych wyborów umocniony” – pisze Lichocka na łamach Gazety Polskiej.
Jak zauważa publicystka, Tuskowi zależy na zwycięstwie, bo może ono zaowocować odpowiednim efektem psychologicznym, którego obecny premier potrzebuje. Według niej, „rozchybotany i coraz bardziej skłócony obóz władzy ma dostać wyraźny sygnał – tylko Tusk jest gwarantem trwania u władzy, a każdy pomysł na zastąpienie go kim innym będzie prowadził do klęski”. I z tego właśnie powodu wszystkie siły zaangażowano w działania, które mają relatywizować zarzuty wobec władzy i jak najszczelniej przykrywać wszelkie niewygodne dla niej informacje.
Lichocka pisze, że „strategia ochrony PO toczy się na różnych poziomach”. Jako przykłady wymienia m.in. różne traktowanie PiS-u i Platformy przez Państwową Komisję Wyborczą, czy brak równowagi w dostępie obu partii do mediów publicznych. Oczywiście w jednym i drugim przypadku faworyzowane jest ugrupowanie Tuska. „Różnice są tak wielkie, że trudno – nawet przy dobrej woli – nie patrzeć na TVP inaczej jak na tubę partii rządzącej” – zaznacza publicystka.
Inna taktyka wyborcza PO to – według Joanny Lichockiej – lansowanie marginalnych partii jako poważnych graczy i czarnych koni wyborów. Wśród osób wymienianych przez publicystkę znaleźli się m.in. Janusz Korwin-Mikke, Marek Migalski i Jacek Kurski. „(…) postkomuna z całych sił będzie lansowała każdego, kto może uniemożliwić przejęcie władzy przez PiS, czyli partię, która faktycznie może zagrażać jej interesom. Do dnia wyborów królować zatem będą w mediach Gowin z Kowalem, Ziobro z Kurskim i Korwin z Zawiszą – to niewątpliwie ich czas. Są dziś nadzieją establishmentu” – pisze Lichocka.
Zagadką pozostaje natomiast, czy antysystemowy elektorat da się nabrać na zastawione pułapki i czy znowu uda się doprowadzić do rozbijania głosów opozycji na listy ugrupowań niewielkich i niegroźnych dla status quo III RP. Jak zauważa Joanna Lichocka, zwłaszcza młodzi ludzie nabierali się w przeszłości na UPR czy Ruch Palikota. Warto więc, aby właśnie o tych młodych ludzi Prawo i Sprawiedliwość w nadchodzących wyborach zawalczyło.