– Nie mam wątpliwości, że jesteś przyjacielem Rzeczpospolitej. Twoje zwycięstwo nie będzie moją porażką, będzie zwycięstwem Rzeczpospolitej – mówi w swoim pierwszym spocie w kampanii prezydenckiej Janusz Palikot adresując te słowa do Bronisława Komorowskiego.
– Szanowny panie prezydencie, drogi Bronisławie, nie ma takiego kodeksu honorowego, który zabrania rywalom ukłonić się sobie przed rozpoczęciem starcia – rozpoczyna swój spot Palikot.
– Ten list jest właśnie tym, pochyleniem z szacunkiem głowy, by bez cienia wątpliwości było wiadomo, że starcie, które zaraz nastąpi jest rywalizacją dla wspólnego dobra – mówi kandydat Twojego Ruchu na prezydenta. – Będziemy się spierać, ale w tym starciu mamy jeden cel: piękną i wolną Rzeczpospolitą – przekonuje i przechodzi do chwalenia urzędującego prezydenta: "Nie mam wątpliwości, że jesteś przyjacielem Rzeczpospolitej. Twoje zwycięstwo nie będzie moją porażką, będzie zwycięstwem Rzeczpospolitej".
– Wiem, że myślisz tak samo, bo w wojnie domowej, którą wytoczyła Rzeczpospolitej skrajna prawica, nie ma już miejsca na namysł – mówi ten, który nawoływał do nawoływał do zastrzelenia, wypatroszenia i sprzedania skóry Jarosława Kaczyńskiego.
Palikot przekonuje, że w demokratycznych wyborach nie ma przegranych i wygranych. – Spór między nami nie jest na śmierć i życie. Kandyduję bo czuję obowiązek wyrażenia myśli wszystkich tych, którzy chcieliby nieco innej Polski – tłumaczy i wskazuje na dzielące ich różnice, do których zaliczył: konwencję o zapobieganiu przemocy, ustawę o zgromadzeniach, kwiaty pod pomnikiem Dmowskiego, legalizację związków partnerskich, zmianę relacji z Kościołem. – Więcej nas jednak łączy niż różni – podkreśla.
Swój spot lider Ruchu Palikota kończy życzeniami dla prezydenta. – W przededniu kampanii, drogi prezydencie, przyjacielu Rzeczpospolitej, chciałbym złożyć ci najserdeczniejsze życzenia – kwituje.
CZYTAJ TAKŻE:
Kolejna wolta poglądowa? Palikot przeprasza za krytykę Kościoła