Jeśli Ukraina na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie pod koniec listopada nie podpisałaby umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą, to sprawa ta zostałaby odłożona co najmniej o dwa lata - ocenił były prezydent RP Aleksander Kwaśniewski.
- Niepodpisanie umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina właściwie oznacza odłożenie tej sprawy nie wiadomo na ile lat - powiedział. Jak dodał, można przewidywać, że "nikt się nie zajmie sprawami ukraińskimi co najmniej przez dwa lata". W 2014 roku, gdy odbędą się wybory europejskie i powstawać będzie nowa Komisja Europejska, "nikt nie będzie miał głowy, żeby zajmować się Ukrainą", a rok 2015 to rok wyborów prezydenckich na Ukrainie. - Czyli co najmniej dwa lata byłyby stracone - wyjaśnił.
- Trzeba pamiętać, że po tych dwóch latach prawdopodobnie wrócilibyśmy do sytuacji, która będzie już inna i niekoniecznie lepsza, a nawet można powiedzieć, że gorsza niż w roku 2013 - dodał.
- Ta świadomość, jak wysoka jest stawka, o którą gramy, jest nie tylko po stronie Coxa i Kwaśniewskiego i UE, ale ona jest również po stronie ukraińskich liderów - powiedział były prezydent. - Tu się toczy batalia o niezwykłym znaczeniu - zaznaczył.
mp, pap, fot. Piotr Drabik/CC