Kuźmiuk: Wszystko wskazuje na to, że procedura przeciwko Polsce zostanie uruchomiona
— Potrzeba minimum 22 krajów aby pierwsza faza się zakończyła i myślę, że z tym będzie problem. Kraje mniejsze zdają sobie sprawę, że za chwile może być podobna procedura uruchomiona wobec nich, więc być może nie będą głosować przeciwko Polsce — mówił europoseł Prawa i Sprawiedliwości na antenie Telewizji Republika. Zbigniew Kuźmiuk był gościem Aleksandra Wierzejskiego w programie „Prosto w oczy”.
Komisja Europejska ma zająć się dziś praworządnością w Polsce. Według źródeł w Brukseli ma zdecydować również o uruchomieniu artykułu 7 unijnego traktatu, czyli poprosi państwa członkowskie o stwierdzenie poważnego zagrożenia dla praworządności w Polsce w związku z przegłosowanymi w ostatnich dniach ustawami o sądownictwie.
Do przegłosowania tego wniosku potrzebne będzie poparcie 22 państw UE. Potem można też zdecydować o sankcjach dla Polski, ale to już wymagałoby jednomyślności. Na chwilę obecną tej jednomyślności nie ma — Węgry zadecydowały, że nie będą występować przeciwko Polsce.
— Niestety wszystko wskazuje na to, że procedura będzie uruchomiona, natomiast ja bym się tą procedurą nie martwił, ponieważ ona dopiero się rozpoczyna, a po drodze musi być spełniony szereg warunków. Potrzeba minimum 22 krajów aby pierwsza faza się zakończyła i myślę, że z tym będzie problem. Kraje mniejsze zdają sobie sprawę, że za chwile może być podobna procedura uruchomiona wobec nich, więc nie będą pewnie głosować przeciwko Polsce. Co więcej, w fazie finałowej potrzebna jest jednomyślność, do czego prawdopodobnie nie dojdzie — mówił Zbigniew Kuźmiuk na antenie Telewizji Republika.
— Ważne jest również procedowanie, w którym większość państw członkowskich dowie się, że my robimy teraz to, co oni zrobili jakiś czas temu. Mowa o reformacji polskiego wymiaru sprawiedliwości. My wcześniej nie mieliśmy okazji tego zrobić, więc robimy to teraz — dodaje europoseł PiS.
— Może być pare przyczyn, o których nikt publicznie nie powie. Przede wszystkim przestaliśmy płynąć w głównym nurcie wyznaczanym przez Niemcy i Francję, zaczęliśmy się sprzeciwiać i stawiać na swoją gospodarkę. Doszło do tego dzięki rządom Prawa i Sprawiedliwości, co również nie podoba się liberalno-lewicowym środowiskom Europarlamentu — kontynuował gość Aleksandra Wierzejskiego.
— Przymusowa relokacja uchodźców teraz upadła, o czym my mówiliśmy dawno temu. Jeśli Europa przegra z nami tę procedurę, może podkulić ogon i wreszcie dać nam spokój. Chociaż wątpię, że kolejna porażka UE odbije się wilkim echem — było ich tyle, że jedna nie robi różnicy — mówił dalej eurodeputowany.
— Trzeci powód to taki, że dyscyplinujemy nasze dochody podatkowe i duża część w tych obszarach wypływała z Polski, a teraz tego robić nie może. Niemcy i Francja próbują zdyscyplinować Polskę i zdyskredytować, oraz zaznaczyć, że nie możemy być żadnym przywódcą żadnej grupy, no bo przecież „łamiemy prawo” — kontynuował.
WOJNA POLSKO-POLSKA
— Z przykrością trzeba potwierdzić, że teksty, którymi posługują się europosłowie innych krajów, czy teksty, które znajdują się w dokumentach, są żywcem wzięte z wypowiedzi opozycji totalnej. Platforma Obywatelska podsyłała tutaj (do Europarlamentu — red.) wiele dokumentów, które nie miały nic wspólnego z rzeczywistością, a jedynie z walką polityczną przeciwko Prawu i Sprawiedliwości — stwierdził Zbigniew Kuźmiuk.