Kuriozum w koalicji 13 grudnia osiągnął szczytu. Nic nowego, fakt, ale propozycja ministra cyfryzacji - Krzysztofa Gawkowskiego, mocno dziwi. Polityk z Lewicy zaproponował wiceszefowi partii Razem, dołączenie do koalicji, w zamian za... jego stanowisko. "Powiedziałem Adrianowi Zandbergowi: "przyjdź do rządu, zajmij moje miejsce jako wicepremiera", ujawnił Gawkowski. Przynęta zarzucona. Zandberg połknie haczyk?
Gawkowski tłumaczy tę propozycję "nie do odrzucenia", trudną sytuacją w świecie polskiego cyberbezpieczeństwa. To trochę tak, jakby przyznał, że sobie z nią nie radzi. "
- Najbardziej miękkim podbrzuszem są instytucje samorządowe. W PAP był atak kilkustopniowy. Hakerzy wykradli hasła do urządzeń jednego z wysoko postawionych pracowników PAP, który zamieszczał depesze o takim stopniu wrażliwości, mówił.
Zdradził również, jaka atmosfera panuje w związku postawą partii Razem wobec Lewicy i całej koalicji rządzącej.
- Do rządu się wchodzi po to, żeby coś załatwić, a do polityki, żeby realizować postulaty. Razem szuka miejsca, żeby awansować w sondażach, tłumaczył na antenie TVN24.
I teraz najlepsze...
Polityk z Lewicy wspomniał, że był nawet gotów poświęcić swoje stanowisko, żeby wzmocnić koleżanki i kolegów z Razem.
- Lewica przyszła do rządu, żeby zmienić Polskę. Złożyliśmy partii Razem propozycję, żeby weszli do rządu. Propozycja nie została przyjęta entuzjastycznie. Powiedziałem Adrianowi Zandbergowi: "przyjdź do rządu, zajmij moje miejsce jako wicepremiera", ujawnił Krzysztof Gawkowski.
I co teraz? Zandberg połknie haczyk z przynętą, jakim jest wysokie stanowisko w rządzie czy nie przystanie na propozycję dołączenia do tonącej łodzi Tuskowej koalicji?