Wybory do Parlamentu Europejskiego już 26 maja. Każdy obywatel Unii Europejskiej, mieszkający gdziekolwiek na świecie, ma prawo udać się do wyborczych urn, by oddać jeden głos na swojego politycznego faworyta. Okazuje się, że w sytuacji posiadania dwóch obywatelstw, można oddać dwa głosy. Skąd bierze się bierność największych frakcji, które są świadome problemu?
Do naszej redakcji przesłano wiadomość następującej treści. "chcialem zwrocic panstwa owage na istotny temat dotyczacy eurowyborow. Chodzi o podwojne glosowanie, ktore wystepuje coraz czesciej w eurowyborach. Dla przykladu to zjawisko bylo na tyle powazne w poprzednich eurowyborach, ze niektorzy eksperci domagali sie wowczas ich powtorzenia" – zwrócił się do nas Zbigniew Stefanik.
Tłumaczy, że "zgodnie z prawem wyborczym obowiazujacym na terytorium calej unii europejskiej kazdy obywatel ue ma prawo oddac w eurowyborach jeden glos w jednym panstwie czlonkowskim w ue".
Nasz czytelnik podkreśla, że "na ten moment nic nie jest w stanie uniemozliwic osobom posiadajacym dwa obywatelstwa np francuskie i polskie podwojnego glosowania w eurowyborach". – Ta dysfunkcje daloby sie coprawda wyeliminowac, ale zdaje sie, ze nie sa tym zainteresowane najwieksze partie europejskie, ktore korzystaja na podwojnym glosowaniu w eurowyborach - czytamy w nadesłanej wiadomości.
"Jak mowic o uczciwych wyborach i wiarygodnych wynikach, kiedy czesc bioracych w nich udzial wyborcow oddaje dwa glosy na jedno zgromadzenie poselskie?" – kończy swój wywód.
Zacytowane wypowiedzi pozostały w oryginalnej formie, bez ingerencji w ortografię czy interpunkcję.