– Problem polega na tym, że parę razy próbowałem dowiedzieć się od aktywistów LGBT, żeby podały mi przykład osoby, która została zwolniona z pracy ze względu na swoją orientację seksualną. Oni twierdzą, że tak się dzieje - mówił w programie "Polityczna kawa" publicysta TVP Info Jacek Łęski. Gościem Tomasza Sakiewicza był także poseł PSL Władysław Teofil Bartoszewski.
Goście Tomasza Sakiewicza odnieśli się do sprawy podpisania nowej umowy koalicyjnej przez Zjednoczoną Prawicę. – Myślę, że z jednej strony wzmocniły się dwie frakcje w Zjednoczonej Prawicy a z drugiej strony niezupełnie. To jest takie zwycięstwo wizerunkowe, pyrrusowe, bo teoretycznie dostali więcej, ale trochę im odebrali. Więc pozornie dostali więcej wizerunkowo, ale kompetencji mają mniej - ocenił Władysław Teofil Bartoszewski.
– Tego typu analizy są obarczone sporym błędem. Dla wyborców nie ma to dużego znaczenia. Dla wyborców ma znaczenie, że jest umowa koalicyjną, że udało się to w miarę gładko przeprowadzić, bez jakiejś specjalnej awantury - ocenił Jacek Łęski.
– To jest generalnie w polityce objawem pewnej dojrzałości, że pewne spory w polityce załatwia się wewnątrz - dodał.
– Nic się specjalnie nie zmieniło, poza pewnym zamieszaniem wokół resortu kierowanym obecnie przez Jacka Sasina - zauważył publicysta TVP Info.
– Koalicjantom zabrano w ten sposób część spółek skarbu państwa - podkreślił Tomasz Sakiewicz.
– Pani Emilewicz dołożono niewdzięczny kawałek chleba, czyli program mieszkanie + - mówił Łęski.
– Tak na tym się można przejechać - zgodził się Bartoszewski.
–- Miejmy nadzieję, że tym razem ten projekt będzie miał lepsze rezultaty niż poprzednio - stwierdził publicysta.
– Uważam, że nic nie zrobiono w tej kwestii. Rzucono jej gorący kartofel. Pani Emilewicz powiedzieli: chcesz mieć więcej władzy to masz i puszczono ją na taki trudny odcinek - ocenił polityk PSL-u.
– Takie trudno zadanie to jest zawsze wyzwanie, bo jeżeli się powiedzie, to jest część i chwała i potężne wzmocnienie dla minister Emilewicz - zauważył Jacek Łęski.
– Trzymajmy za nią kciuki, bo to jest bardzo ważny program. Gdyby ten program był na większą skalę, to byłoby bardzo dobrze dla nas wszystkich - dodał.
– Mi się wydaje, że Zjednoczona Prawica to jest na tyle stabilna konstrukcja polityczna, że to się zmieni - podkreślił publicysta TVP Info.
Goście odnieśli się także do tego, że Robert Biedroń w Parlamencie Europejskim mówił o rzekomych prześladowaniach osób homoseksualnych w Polsce. - Problem polega na tym, że parę razy próbowałem dowiedzieć się od aktywistów LGBT, żeby podały mi przykład osoby, która została zwolniona z pracy ze względu na swoją orientację seksualną. Oni twierdzą, że tak się dzieje. Przykład represji w pracy za to, że się jest krytykiem środowiska, ideologie LGBT, ale nie ma przykładów ludzi którzy byli zwolnieni, dyskryminowani w pracy z tego powodu. Nie ma takich przykładów. To jest dęta sprawa kompletnie. Widziałem ludzi, którzy byli obrażani przy mnie, ale nie ze względu na to, że byli homoseksualistami, ale na przykład dziennikarzami Telewizji Publicznej - mówił Jacek Łęski.
– Faktem jest, że w w czasie parad równości, gdzie ludzie postronni atakowali, nawet jeżeli tylko słownie, ale atakowali - zauważył Bartoszewski.
– Ale była policja, która zajmowała się takimi sprawami. Ale tego nie usłyszymy od Roberta Biedronia - powiedział publicysta TVP Info.