Ks. prof. Bortkiewicz o duchowych skutkach pandemii: istnieje ogromna potrzeba odbudowy życia religijnego
Gościem red. Ryszarda Gromadzkiego w programie „W punkt” był ksiądz profesor Paweł Bortkiewicz, członek Towarzystwa Chrystusowego. – Sądzę, że musimy bardzo poważnie w tej chwili współdziałać z obu stron - to znaczy ze strony hierarchów, kapłanów, biskupów z drugiej strony wiernych świeckich, żeby tę tkankę odbudować i zrozumieć, że potrzebujemy siebie nawzajem. W tej wspólnocie żywej potrzebujemy żywego Boga i to właśnie w takiej wspólnocie żywy Bóg jest nam dany. – mówił gość Telewizji Republika.
Ks. prof. Bortkiewicz w odniesieniu do konsekwencji, jakie przyniosła ze sobą pandemia koronawirusa wskazywał, że trudno na razie jednoznacznie określić jak Kościół i społeczeństwa europejskie uporały się z tym wyzwaniem. Według niego jeszcze długo będziemy odczuwać wpływ pandemii na życie codzienne.
– Sądzę, że jeszcze przez długi czas będziemy odczuwać konsekwencje społeczne, duchowe moralne, ekonomiczne i polityczne koronawirusa, choćby z tego względu, że narasta liczba problemów. Będzie narastała dyskusja wokół szczepionek, odpowiedzialności za tę epidemię (…) Pole dyskusji będzie ogromne. – zauważył ks. prof. Bortkiewicz.
Gość Ryszarda Gromadzkiego mówił także o tym, jak w tej sytuacji odnajdują się wierni.
– Zwracam uwagę na tę ambiwalencję. Z jednej strony była tutaj ta tęsknota za Eucharystią z drugie był strach, który paraliżował przychodzenie do kościoła i obecność w tej Eucharystii. Pytanie czy ten strach zostanie pokonany i w jakim stopniu (…) bo był przełamywany od strony technicznie przez możliwość uczestniczenia we mszy świętej wirtualnie poprzez środki masowego przekazu. (…) Tu rodzi się pewna obawa nas kapłanów. Nie chcę absolutnie deprecjonować tego, co zrobiły media, zwłaszcza telewizja. W pewnym momencie była to pomoc absolutnie bezcenna, absolutnie konieczna. – wskazywał.
– Z drugiej strony pojawiły się też pretensje skąd inąd słuszne - każdy proboszcz chciał uczestniczyć w ten wirtualny sposób ze swoją wspólnotą parafialną, pojawiły się więc liczne transmisje na YT czy na FB. Pytanie jest takie, czy potrafimy zauważyć ten moment, w którym koronawirus przejdzie w stan spoczynku a my się uaktywnimy przychodząc do kościoła. – zauważył.
Ks. prof. Bortkiewicz podkreślił także, że pandemia spowodowała naruszenie tkanki Kościoła i nad jej odbudową powinni pracować zarówno duchowni jak i wierni.
– Sądzę, że musimy bardzo poważnie w tej chwili współdziałać z obu stron - to znaczy ze strony hierarchów, kapłanów, biskupów z drugiej strony wiernych świeckich, żeby tę tkankę odbudować i zrozumieć, że potrzebujemy siebie nawzajem. W tej wspólnocie żywej potrzebujemy żywego Boga i to właśnie w takiej wspólnocie żywy Bóg jest nam dany. Musimy odbudowywać tę rzeczywistość, rozumiejąc analogicznie, że potrzeba odbudowy innych sektorów życia społecznego, edukacyjnego, przemysłowego, gospodarczego. Potrzebujemy w takim samym stopniu odbudowy tkanki życia religijnego – stwierdził ks. prof. Bortkiewicz.