Gościem dzisiejszego programu „Studnia” był ks. Bogusław Kowalski. „Moim darem od Boga jest poczucie humoru”.
Rozmowa z księdzem rozpoczęła się od anegdoty, którą ksiądz często zaczyna rozmowę- kiedy to dla żartu swojemu koledze księdzu przywiązał na sznurku karton po soku do samochodu, który w trakcie jazdy ciągnął się za nim. Następnego dnia kobieta związana z kościołem opowiedziała ks. Kowalskiemu że widziała sytuację jak jechał ów ksiądz z kartonem ciągnącym się za samochodem zastanawiając się jakie łobuzy robią takie rzeczy. Ksiądz jednak przyznał się, że to za sprawą jego osoby widziała to zjawisko. Usłyszał w odpowiedzi „ojej, księża to tacy weseli ludzie”
Prowadzący Stefan Czarnecki i Dominika Dembińska-Szarwas poruszyli temat wizerunku kościoła, który mimo licznych ruchów młodzieżowych przy kościele, dla wielu środowisk wciąż wydaje się wyłącznie „moherowy”.
- Kto nie jest bliżej i nie zna tego środowiska może mieć takie niesłuszne wyobrażenie, ale młodzież która jest blisko księży wie, że jest zupełnie inaczej. Młodzież często nawet się przekrzykuje jakiego mają wspaniałego księdza – stwierdził ks. Kowalski.
- Ja, jak dostałem tę łaskę poczucia humoru uważam że powinienem się tym dzielić. Uważam żeby nie stać się takim księdzem wyłącznie od kabaretu. My chcemy pokazać, że mamy dystans. Opowiadając żarty- żartując z siebie – pokazujemy że mamy dystans i nawet z antyklerykałów może zejść powietrz- stwierdził ksiądz.
Żarty powodują, że pękają pewne lody między duchownymi a świeckimi – powiedział ksiądz Kowalski.
Gość programu powiedział wiele anegdot- historii ze swojego życia, które mogą rozluźnić atmosferę i nauczyć nas bardzo wiele.
Ksiądz Bogusław Kowalski podzielił się licznymi anegdotami ze swojego życia. Które trzeba usłyszeć!