Ks. Bortkiewicz: nastawienie papieża Franciszka wytrąca sens działalności misyjnej Kościoła
Gościem red. Ryszarda Gromadzkiego w programie W Punkt Telewizji Republika był ks. prof. Paweł Bortkiewicz.
– Mamy bardzo ciekawa geografię papieskich podróży. Nie nazywałbym ich z pełną dosłownością pielgrzymkami, to są podróże, mające w swojej strukturze spotkania z wiernymi.
– Takie nastawienie, które reprezentuje biskup Rzymu, jest nastawieniem takim, które nakazuje nam spoglądać na równowartość wszystkich religii, a to po prostu wytrącą sens działalności misyjnej Kościoła. Dowodem jest ten osławiony dokument z Abu Dhabi, w którym znalazło się stwierdzenie, że Bóg pragnie różnorodności i tego pluralizmu religii. To stwierdzenie pozbawia oryginalności chrześcijaństwa, na której zasadzona jest tożsamość nas chrześcijan.
– Możemy mówić o kryzysie doktrynalnym w Kościele. Oczywiście to jest moja sugestia. Stwierdzając tak, wpisujemy się niestety w bardzo duże już grono ludzi, którzy tak od kilku lat orzekają.
Benedykt XVI napisał modlitwę dedykowaną austriackiej diecezji Eisenstadt. Odnosi się w niej nie tylko do historii Kościoła, ale także do współczesnego kryzysu.
Także dzisiaj naszej wierze zagraża umniejszenie, poddające ją kryteriom tego świata i przez to odbierające jej wielkość. Panie, pomóż nam w tej godzinie być i pozostać prawdziwie katolickimi – w wielkości Twojej prawdy, żyć i umierać w Twoim byciu Bogiem [niem. Gott-Sein-red.]. Podaruj nam znowu odważnych biskupów, którzy poprowadzą nas ku jedności z wiarą i ze świętymi wszystkich czasów i pokażą nam, że w ten właśnie sposób czynimy zadość służbie pojednania, zleconej w szczególny sposób naszej diecezji. Panie Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!
– To jest dramatyczny wydźwięki,on z jednej strony, myślę, że trzeba to podkreślić, jest efektem około 50 lat dramatów, które wstrząsają Kościołem. Jeżeli spojrzymy na czas Soboru Watykańskiego, przede wszystkim rok 1968 i encyklikę Humanae Vitae, te wydarzenia pokazują, że Kościół znalazł się rzucany między dwa bieguny- powiedział ks. Bortkiewicz.