W związku z promocją najnowszej książki Tomasza Lisa pod znamiennym tytułem "A nie mówiłem?" w salonie Empik Junior odbyło się wczoraj spotkanie autora z czytelnikami. Miłą atmosferę pełną uznania dla dziennikarza w popsuło pytanie Ziemowita Kossakowskiego z PIAST.TV, który zapytał o "Newsweeka" finansowanego przez niemieckiego inwestora.
W poniedziałek Tomasz Lis pożegnał się z Telewizją Publiczną. Kończąc ostatni odcinek swojego programu, zapowiedział ciężkie czasy i walkę o demokrację. – Wydawało się, że wolność i demokrację mamy na zawsze. Okazało się jednak, że nic nie ma na zawsze. To, co nas teraz czeka dla wielu może być ciężkie. Los Polaków nie zależy jednak od jednego ani drugiego polityka, ani partii. Będziemy mieć tyle wolności, ile sobie wywalczymy. Wszystko jest w naszych głowach i naszych sercach. Polska znowu będzie demokratyczna, tolerancyjna i uśmiechnięta. Głowa do góry i do zobaczenia – zakończył Lis. CZYTAJ WIĘCEJ
Na fali tego "walecznego" nastroju już następnego dnia Lis spotkał się z czytelnikami w salonie Empik Junior na promocji swojej najnowszej książki.
Na spotkanie przybyło wielu sympatyków redaktora naczelnego "Newsweeka", co dało się odczuć kiedy głos zabrał Ziemowit Kossakowski z PIAST.TV. Zapytał on dziennikarza o pismo w którym pracuje, a które w całości finansowane jest przez niemiecki kapitał oraz jego udział w antyrządowych protestach.
– Pracuje pan w mediach komercyjnych o pełnym kapitale niemieckim. Jest to zagraniczny kapitał – zaczął Kossakowski. W tym samym momencie wśród publiczności zawrzało. Na prośbę Lisa, pozwolono Kossakowskiemu dokończyć pytanie.
– Jest to prywatny niemiecki inwestor kapitałowy. Pan jest redaktorem na skalę międzynarodową, redaktorem polskiej edycji (Newsweeka - red.). Przy okazji bierze Pan udział w antydemokratycznych protestach KOD-u, na których padają antyrządowe hasła. Czy uważa Pan, że to nie licuje? – pytał. – Jako człowiek, który pracuje dla niemieckiego, prywatnego zagranicznego koncernu, wygłasza Pan pod Sejmem antydemokratyczne hasła? – dodał.
Na sali znów pojawiły się głosy oburzenia.
OBEJRZYJ NAGRANIE: