Wciąż toczy się ostra dyskusja wokół zmian w Sądzie Najwyższym. Wczoraj, opinię publiczną rozbawił poruszając ten temat Lech Wałęsa. "Staję na czele fizycznego odsunięcia głównego sprawcy wszystkich nieszczęść" - zapowiedział. Na te słowa szybko zareagowała Krystyna Pawłowicz. "Wg sondaży nie ma Pan żadnych szans, zero. No,sorry..." - napisała posłanka PiS.
Lecha Wałęsa, który co jakiś czas przypomina o swojej obecności by nie zniknąć ze sceny politycznej, za pośrednictwem portalu społecznościowego złożył wczoraj oświadczenie.
Jeśli w jakikolwiek sposób obecna ekipa zaatakuje Sąd Najwyższy ,4 lipca to ja po godzinie 15:00 udaję się z Gdańska do Warszawy.
— Lech Wałęsa (@PresidentWalesa) 30 czerwca 2018
„Dość niszczenia Polski’’!
Staję na czele fizycznego odsunięcia głównego sprawcy wszystkich nieszczęść.
Zaznaczył, w kolejnym wpisie, że nieszczęścia mogą zniknąć tylko, jeśli środę w Warszawie zgromadzi się ponad 100 tys. "zdecydowanych i zdyscyplinowanych chętnych".
Na te słowa, w mocnych słowach zareagowała rzesza internautów. Wśród nich, znalazła się także posłanka PiS Krystyna Pawłowicz.
- Panie Wałęsa, staje pan na czele fizycznego odsunięcia głównych sprawcy wszystkich nieszczęść, ale w Polsce legalne fizyczne odsunięcie przeciwnika politycznego może się odbyć tylko poprzez wybory" - pouczyła byłego prezydenta.
Stwierdziła jednocześnie, że patrząc na sondaże, nie ma na to żadnych szans.
- "Więc przemoc?" - zapytała na końcu wpisu Krystyna Pawłowicz.
Panie @LechWalesa1,”staje pan na czele fizycznego odsunięcia gł sprawcy wszystkich nieszczęść”
— Krystyna Pawłowicz (@KrystPawlowicz) 30 czerwca 2018
Ale,w Polsce LEGALNE „fizyczne odsunięcie” przeciwnika polit może się odbyć tylko poprzez WYBORY
Wg sondaży nie ma Pan ŻADNYCH szans,zero
No,sorry...
Więc przemoc?
Z informacji przekazanych na portalu społecznościowym przez posłankę Pawłowicz, wynika, że za swój wpis, została przez pana Wałęsę na kilka godzin zablokowana.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Zapewniali, że jak wygra Trump, wyjadą z USA. Czy amerykańscy celebryci spełnią teraz swoje zapowiedzi?