Sześciu Palestyńczyków zostało w piątek zastrzelonych przez izraelskich żołnierzy podczas cotygodniowych protestów w Strefie Gazy przy granicy z Izraelem - poinformowało palestyńskie ministerstwo zdrowia. W demonstracjach wzięło udział ok. 14 tys. osób.
Informację o śmierci kilku Palestyńczyków podała także izraelska armia, która potwierdziła, iż żołnierze otworzyli ogień do demonstrantów. Nie podano jednak konkretnej liczby ofiar śmiertelnych, wyjaśniono jedynie, że strzały padły po tym, gdy ładunek wybuchowy zniszczył graniczną barierę, po czym tłum Palestyńczyków przedostał się na stronę izraelską.
Palestyński MSZ uściślił, że cztery osoby zostały zabite na wschód od obozu dla uchodźców al-Burajdż, a dwie pozostałe zginęły na wschód od miasta Gaza. Ofiary to młodzi mężczyźni, w wieku od 17 do 29 lat.
Według AFP w protestach w Strefie Gazy przy granicy z Izraelem, które trwają od 30 marca, zginęło co najmniej 204 Palestyńczyków. Dotychczas zginął jeden izraelski żołnierz.
Protesty zostały nazywane przez Palestyńczyków "Wielkim Marszem Powrotu". Nazwa ta nawiązuje do żądania Palestyńczyków umożliwienia im powrotu do ich domów znajdujących się na terytorium Izraela, które opuścili lub z których zostali wygnani w 1948 roku.