Wciąż trwa głodowy protest lekarzy rezydentów. W rozmowie z Ryszardem Gromadzkim sprawę komentowali publicysta Marek Król i Dr Sebastian Gajewski z Centrum im. Ignacego Daszyńskiego. Czy skrajna forma protestu (głodówka) jest niezbędna?– Być może ten protest nie jest adekwatny, ale jest konieczny. W dzisiejszych czasach cały czas coś absorbuje naszą uwagę. Gdyby nie było protestu głodowego lekarzy rezydentów to byśmy na niego nie zareagowali. Gdyby to była demonstracja, gdyby to była pikieta, to byśmy inaczej na to patrzyli – ocenia Marek Król.
– Premier Morawiecki mówi, że to czas prosperity, więc będą się różne grupy zgłaszać po pieniądze. Przeznaczamy na służbę zdrowia 4,7 proc. PKB, a inne kraje Unii Europejskiej 7 – 8 proc., to kto podwędził te pieniądze? Potwornie drogi jest wymiar sprawiedliwości, spójrzmy ile mamy sędziów w porównaniu do np. Francji. Z takimi wydatkami daleko nie pojedziemy. W kwestii lekarzy - konkurować z Zachodem nie ma sensu,polscy lekarze pracują w Szwecji, szwedzcy lekarze wyjeżdżają do Norwegii, norwescy do USA i tak to działa, ale warto zatrzymać tę kadrę, która kształcimy. Społeczeństwo się starzeje, stąd pomysł min. Radziwiłła, żeby premiować lekarzy, którzy zostają w tych specjalizacjach, gdzie są pustki – dodaje Marek Król.
"Lekarze nie mogą protestować w nieskończoność"
– U nas sądy orzekają w sprawach w których w innych krajach orzekają organy administracji publicznej – wrócił do kwestii zbyt dużych wydatków na sprawiedliwość dr Sebastian Gajewski. – Propozycje min. Radziwiłła spotykają się z niechęcią rezydentów, bo one nie dotyczą wszystkich postulatów. Moim zdaniem rozwiązanie tych problemów w ramach jednego protestu jest niemożliwe. Również propozycje płacowe są niekorzystne. Biorąc pod uwagę płace lekarzy specjalistów, nadwyżkę budżetową, powinniśmy zachęcać rezydentów do pozostania w kraju. Rezydentów jest mało, więc stać nas na to, żeby zapłacić im tyle, ile początkowo chcieli. Wiemy też, że jeśli zapłacimy dużo więcej lekarzy rezydentom, to inne rodzaje pracy dla lekarzy będą mniej popularne – np. pracownicy pogotowia – zauważa dr Gajewski.
Marek Król przypomina dotychczasowe działania ministra Radziwiłła. – Przypominam, że minister Radziwiłł jest osobą, która wreszcie sprawiła, że służba zdrowia jest darmowa dla wszystkich, również nieubezpieczonym. Chwała mu za to. Ten protest nie zagraża notowaniom partii rządzącej. To wąskie grono protestujących, a cudownych recept na służbę zdrowia nie ma. Rządzący nie mają jednak lufy przy stroni, obie strony mają czas na rozwiązanie tych problemów – stwierdza Król.
Jak więc sprawa może potoczyć się dalej? – Obie strony mają świadomość, że lekarze nie mogą protestować w nieskończoność. Rząd po jakimś czasie zdecyduje się na podwyżki, powie, że część spełnimy, a część spełnimy później – wyrokuje dr Gajewski.