Niektórzy próbują utożsamiać kresowość z lansowanym od długiego czasu w Europie multikulturalizmem. Multikulturalizm, zwany popularnie multi-kulti, to ideologia, zakładająca, że imigranci, przyjeżdżający z całego świata do bogatych krajów europejskich, nie muszą się asymilować, ale mają tworzyć społeczeństwo oparte na różnorodności kulturowej. Niektórzy uważają, że na naszych Kresach było tak samo. Było jednak zupełnie inaczej.
Kultura kresowa to efekt wielu wieków koegzystencji sąsiadujących ze sobą kultur. Były to przy tym kultury jednak podobne, bo słowiańskie i chrześcijańskie. Multi-kulti to efekt imigracji, głównie ekonomicznej z całego świata i braku chęci do asymilowania się, co było dodatkowo wsparte ideologią multi-kulti. Na Kresach różne kultury zrastały się przez wieki a multi-kulti to raczej sztuczny twór współczesności.
Nasze Kresy miały też swoich imigrantów, przede wszystkim Żydów i Tatarów, którzy tu się osiedlili i stali się elementami tutejszego etnicznego krajobrazu. Tatarzy przez wieki mocno zintegrowali się z nową ojczyzną, pomimo tego, że wielu z nich zachowało muzułmańską religię i elementy swojej kultury. Z Żydami było różnie. Wielu z nich z założenia nie integrowało się z gojami, z którymi łączyły ich tylko relacje handlowe. Oni przynajmniej przez wieki nie udawali, że próbują tworzyć wspólne z innymi społeczeństwo obywatelskie.
Mieszkając na naszych wewnętrznych Kresach, zauważyłem, że pomimo swojej gościnności i otwartości, ludzie mają tu pewną dozę zdrowej ksenofobii. Zachowują zawsze pewien dystans w stosunku do obcych, zwanych tu najezdnymi lub nawołoczą. Musi upłynąć trochę czasu zanim zostaną zaakceptowani a i tak, takim stuprocentowym członkiem lokalnej społeczności będzie tylko ten, kto się tu urodził i wychował.
Podobieństwo kresowości i multi-kulti polega na występowaniu różnych kultur obok siebie, ale zupełnie inny jest zarówno rodowód jak i charakter ich koegzystencji.