„Kresy wewnętrzne”. Kto kogo prześladował za pierwszej Solidarności?
Jeśli bywaliście na Podlasiu, być może słuchaliście opowieści o tym jak to katolicy prześladowali prawosławnych w czasach "pierwszej Solidarności" w latach 1980-81 a z drugiej strony jak to prawosławni prześladowali katolików po wprowadzeniu stanu wojennego. Warto posłuchać tego o czym mówią ludzie, ale warto też wszystko weryfikować. Tym, co zniekształca prawdę są w dużej mierze media jak i wiejskie ławeczki. Jak powiadał Goebbels, kłamstwo wielokrotnie powtarzane staje się prawdą.
Mało tego, ludzie po pewnym czasie, zaczynają powtarzać fałszywe informacje z mediów jako to, co niby sami przeżyli. "Prawdy" które tutejsi ludzie ustalą sobie, siedząc na ławeczkach nie ustąpią żadnym faktom. Warto więc pytać ludzi czy OSOBIŚCIE spotkali się z pewnymi wydarzeniami, gdzie, kiedy i jak. Często po paru pytaniach okazuje się, że "naoczni świadkowie" swoją wiedzę czerpali z ówczesnych gazet i telewizji.
W sierpniu 1980 r. zaczęło się straszenie ludności prawosławnej, że gdy Solidarność powstanie, zacznie się prześladowanie prawosławnych. Kiedy Solidarność została zalegalizowana i zapisało się do niej 10 milionów Polaków, wywołało to psychiczną projekcję, że właśnie zaczyna się straszliwe gnębienie prawosławnych. Nikt jednak nie potrafi przytoczyć jakiegoś konkretnego przykładu. No, może tylko to, że ktoś kogoś straszył przy flaszce. No cóż ...ludzie po pijaku często straszą się wzajemnie czym popadnie. Tak było, jest i będzie ale nie jest to żaden dowód na prześladowania.
Opowiadanie o prześladowaniu prawosławnych przez katolików w roku 1980 są wyssane z palca i należy je między bajki włożyć. Podobnie jest z opowiadaniem o tym jak to prawosławni masowo mścili się na katolikach "za Solidarność" po wprowadzeniu stanu wojennego. Aparat represji składał się zarówno z osób pochodzących z rodzin katolickich jak i prawosławnych i był tak samo wredny w całej Polsce, także tam, gdzie prawosławnych nie było w ogóle. A więc ta narracja też jest po prostu fałszywa.
Ktoś może zauważyć, że wśród represjonowanych w stanie wojennym byli w większości katolicy a niewielu prawosławnych. Po prostu mniej prawosławnych zaangażowało się w Solidarność a potem w opozycję podziemną. I tu właśnie można doszukać się pewnych prześladowań i gnębienia ...ale. ...PRAWOSŁAWNYCH PRZEZ PRAWOSŁAWNYCH. Wśród prawosławnych, jednostki, które zapisały się w 1980 r. do Solidarności były okrzyknięte "zdrajcami" i poddane naciskom ze strony swojej społeczności. To niestety ten negatywny wpływ orientu, który podporządkowuje jednostkę kolektywowi. Jak pisał bolszewik Majakowski - "jednostka niczym, jednostka zerem". Mnie zawsze mierził kolektywizm i stadność, więc pełen empatii wysłuchałem wspomnień i żalów prawosławnych członków Pierwszej Solidarności z 1980 r. o tym jak byli zaszczuci, jak buntowano przeciwko nim rodziców i małżonków. A więc, zgłębiając temat, doszedłem do tego, że w latach osiemdziesiątych nie było wzajemnych prześladowań pomiędzy prawosławnymi a katolikami, ale prawosławni niestety gnębili swoich nonkonformistycznych braci.
Portal TV Republika
Komentarze