Dzisiejszym gościem programu "Odkodujmy Polskę" był Jarosław Krajewski, poseł PiS, który w mocnych słowach skomentował dzisiejsze obrady rady miasta Warszawa.
– Zamiast widowni na sali siedzieli zatrudnieni przez Hannę Gronkiewicz-Waltz urzędnicy, którzy mieli za zadanie kontrować przybyłych na salę warszawiaków. Dzisiejsza sesja była z największą sesją z udziałem mieszkańców Warszawy od wielu lat. Nie wszyscy zmieścili się na salę, dużo osób siedziała poza nią. Zmienia się klimat, jeżeli chodzi o ocenę Hanny Gronkiewicz-Waltz. To największy kryzys jaki mamy w Warszawie od 10 lat. Kwestia reprywatyzacji wybuchła kilka miesięcy temu, a wciąż przynosi nowe fakty. Dopiero kilka dni temu okazało się, że żoną mecenasa, który jest właścicielem spornej działki była urzędniczka ratusza – stwierdza poseł.
– Na dzisiejszej sesji rady Warszawy padały słowa, że to nie „afera reprywatyzacyjna”, tylko, że jest to „afera prezydencka”, „afera Platformy Obywatelskiej”, „afera Hanny Gronkiewicz-Waltz”. Należy zwrócić uwagę, że Grzegorz Schetyna nie wyciągnął politycznych konsekwencji wobec wiceprzewodniczącej partii. Co ciekawe, mało kto w Platformie ma zamiar umierać politycznie za Hannę Gronkiewicz-Waltz. Ta afera obciąża politycznie całe środowisko polityczne Platformy Obywatelskiej, bo partia się nie odcina i broni koleżankę – dodaje
– Prezydent Warszawy jest bezpośrednio pracodawcą 80 tysięcy ludzi, władza jest ogromna, ale i odpowiedzialność jest ogromna. Jeżeli Hanna Gronkiewicz-Waltz stwierdza, że może być odpowiedzialna tylko za rzeczy o które wiedziała, to to tak nie działa. Prezydent raz mówiła, że miała informacje z ministerstwa finansów, a drugi raz, na tej samej konferencji mówiła, że nie miała takich informacji – zakończył poseł Krajewski.