– PO tak bardzo boi się tych pytań i tej sprawy, że wyłącza się mikrofon posłom w Sejmie, a przemawianie w Sejmie to nasze podstawowe prawo i obowiązek – mówił poseł PiS Bartosz Kownacki.
Polityk poinformował, że kolejne pytania, których nie było słychać w Sejmie, ponieważ marszałek Sikorski wyłączył mu mikrofon, dotyczyły tego, co zostało opublikowane w raporcie z weryfikacji WSI. – Komorowski nadzorował WSI. Pytanie więc dlaczego WSI skierowały żądanie do CBŚ, by nie ścigać Piotra P., który był zaangażowany w SKOK Wołomin. Chcieliśmy też zapytać o źródła finansowania kampanii Bronisława Komorowskiego. Jest to ujawniane po wyborach, ale dziś stanowi zasadne pytanie, bo wyborcy powinni wiedzieć, kto finansuje kampanie prezydenta – mówił Kownacki.
Kownacki przypominał również, czym była fundacja Pro Civili. – To fundacja, która była od początku nastawiona na wyprowadzanie ogromnych pieniędzy na Cypr – tak w dużym uproszczeniu, bo nie o wszystkim mogę mówić. Także mafia pruszkowska wykorzystywała fundację Pro Civili – wyjaśniał, dodając, że „zdumiewające jest to, że służbom zlecono, by nie zajmowały się tą spółką.
– Fundacja Pro Civili to nie tylko Piotr P. On i reszta osób znalazły się w SKOK Wołomin. W normalnym przypadku tego typu człowiek, kiedy zacząłby działanie w spółce finansowej, powinien spowodować, że służbom zapaliłaby się czerwona lampka – powiedział poseł PiS. Dodał, że sama obserwacja służb budziłaby ich uzasadnione podejrzenia. – Tak się niestety nie działo – stwierdził.
– Ci ludzie WSI z SKOK Wołomin, którzy pełnili rzeczywiste funkcje, pełnili funkcje oficerów starszych. Musieli mieć w WSI bardzo silne pozycje – ocenił.
Bartosz Kownacki podkreślał, że po zlikwidowaniu WSI otwarto parasol ochronny nad byłymi funkcjonariuszami tych służb. – Krytykowano komisję weryfikacyjną i dbano o to, by osoby z WSI dalej funkcjonowały w życiu publicznym – uzupełniał.
CZYTAJ TAKŻE: