- O co chodzi z tym "pozytywizmem"? - pyta Justyna Kowalczyk, wbijając szpilę Adamowi Małyszowi i Robertowi Lewandowskiemu, którzy błędnie użyli tego pojęcia w swoich wypowiedziach.
- "Pozytywizm" był na wysokim poziomie. Każdy wierzył, każdy chciał by kadra odniosła sukces - powiedział po meczu Polska - Kolumbia (0:3) Robert Lewandowski. Użyty przez niego "pozytywizm" nieprzypadkowo został wzięty w cudzysłów.
Pozytywizm to bowiem nie pozytywne nastawienie, a kierunek w filozofii i literaturze. Taki sam błąd jak kapitan piłkarskiej reprezentacji Polski popełnił też Adam Małysz, działając tym na nerwy Justynie Kowalczyk. Ta wbiła im szpilę.
- O co chodzi z tym "pozytywizmem"? O pracę organiczną i u podstaw? A.Małysz właśnie w Faktach powiedział, że Pani Irena biła pozytywizmem... R.Lewandowski chyba też użył tego zwrotu w innych okolicznościach... - napisała była biegaczka narciarska na Twitterze.
O co chodzi z tym "pozytywizmem"? O pracę organiczną i u podstaw? https://t.co/FgcLa3dfRjłysz właśnie w Faktach powiedział, że Pani Irena biła pozytywizmem... R.Lewandowski chyba też użył tego zwrotu w innych okolicznościach...
— Justyna Kowalczyk (@JuiceKowalczyk) 30 czerwca 2018
Warto dodać, że Kowalczyk ukończyła studia doktoranckie na Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie, otrzymując stopień doktora.