Dla Ukrainy powinien powstać nowy, duży plan a jego inicjatorem powinna być Polska – uważa europoseł Paweł Kowal. Według niego jest to sprawa kluczowa dla polskiej racji stanu. – To może być największe polskie przedsięwzięcie dyplomatyczne, od kiedy pamiętamy – ocenił.
Kowal, który w ramach delegacji Parlamentu Europejskiego spędził ostatnie dni w Kijowie, był pytany na konferencji prasowej w Warszawie, czy jego zdaniem dyplomatyczna ofensywa premiera Donalda Tuska na rzecz Ukrainy nie jest spóźniona. – Tak, trochę jest spóźniona, ale nie dam się łatwo namówić na krytykę – odparł europoseł.
Premier rozmawiał w Brukseli o Ukrainie z szefami Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, Jose Manuelem Barroso i Martinem Schulzem. Jeszcze w czwartek w Paryżu szef polskiego rządu spotka się z prezydentem Francji Francois Hollande'em. Na piątek Tusk ma zaplanowane rozmowy z kanclerz Niemiec Angelą Merkel i premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem.
Zdaniem Kowala powinien powstać specjalny, nowy, duży plan dla Ukrainy, którego inicjatorem powinna być Polska. – Plan ten powinien dotyczyć połączenia sił i możliwości UE i USA oraz instytucji międzynarodowych i poszczególnych państw członkowskich Unii – ocenił Kowal. Jak zaznaczył, protestujący od tygodni na mrozie na kijowskim Majdanie pod flagami UE, powinni dostać publiczną ofertę, a rząd ukraiński, jakikolwiek by nie był, musi mieć możliwość publicznego wyboru.
– Nie chodzi o przekazanie pieniędzy, to nie jest istotą, chodzi o to, by był wyraźny, nowy impuls i żeby ten impuls dawał nadzieję ludziom na Ukrainie – powiedział. Według europosła ten plan powinien mieć dwa filary: pierwszy społeczno-gospodarczy, związany z modernizacją przemysłu i z energetyką oraz drugi skierowany do młodzieży, dotyczący tworzenia europejskiej elity w Europie Środkowej, która będzie następnie wspierać proeuropejski kurs Ukrainy.
– Dziwię się, że nie zaprzęgnięto do tej roboty szerszego kręgu politycznego w Polsce. Uważam tę sprawę za kluczową dla polskiej racji stanu; uważam ją za zwrotny punkt w polityce europejskiej w Europie Środkowej. Traktuję tę sprawę absolutnie poważnie i uważam, że wszelkie osobiste animozje i ambicje powinny być schowane do kieszeni – podkreślił Kowal.
Jego zdaniem "premier Tusk powinien wyjść z inicjatywą, także wewnętrzną, do osób, które mogą to wesprzeć, a te osoby w tej sprawie nie powinny odmówić". – Nie ma takiego powodu partykularnego, żeby w tej sprawie, jeśli propozycja premiera jest poważna, odmówić – dodał.
Według Kowala, "to może być największe polskie przedsięwzięcie dyplomatyczne, od kiedy pamiętamy". – Nikt nam nie zabierze prawa do jego prowadzenia, ponieważ dotyczy bezpośrednio naszych interesów – dodał.
Kowal był też pytany, czy widzi szanse na uchwalenie w Radzie Najwyższej Ukrainy ustawy o amnestii, którą zaakceptowałaby opozycja. – Jestem przeciwnikiem prowadzenia polityki, która polega na tym, że jeździmy do Rady Najwyższej i siedzimy nad głowami posłów ukraińskich (...). Rada Najwyższa to nie jest miejsce na wywieranie presji; to budzi złe odczucia na Ukrainie, sprawia wrażenie, że jedziemy tam komuś meblować. Od tego, żeby próbować pokazywać rozwiązania, są inne gabinety – ocenił Kowal.
Jak zaznaczył, na Ukrainie zginęło kilka osób, zaginęło przynajmniej kilkanaście, a ponad sto osób przebywa w więzieniach. – Niezależnie od kształtu ustawy amnestyjnej, warunkiem tego, że przyszłość będzie dobra i sprawiedliwa, jest rozliczenie winnych; to nie może zostać ocenione jako po prostu koszt rewolucji – podkreślił.
Według europosła jest potrzebna bardziej systematyczna praca w kwestii bieżącego dokumentowania i interweniowania w sprawach naruszeń praw człowieka w tym szczególnie dziennikarzy i służb medycznych. – Doradzałbym rozdzielenie kwestii dotyczących praw człowieka i wolności słowa od negocjacji politycznych i prowadzenie, niezależnie od tego, czy jest pat, czy rozmowy idą dobrze, codziennych interwencji w tych kwestiach – powiedział. Dodał, że skieruje w tej sprawie wniosek do komisji Europejskiej.
Delegacja Parlamentu Europejskiego z udziałem polskich europosłów: Jacka Saryusz-Wolskiego, Marka Siwca, Pawła Kowala i Jacka Kurskiego przebywała w Kijowie od wtorku do dziś. Liczyła 12 europarlamentarzystów ze wszystkich frakcji politycznych reprezentowanych w PE.
Europosłowie spotkali się m.in. z liderami opozycji (Arsenijem Jaceniukiem, Witalijem Kliczką oraz przedstawicielami Swobody), Radą Euromajdanu, hierarchami wyznań religijnych, przedstawicielami organizacji pozarządowych, środowisk dziennikarskich, akademickich i eksperckich. Rozmawiali też z szefem komisji ds. europejskich w Radzie Najwyższej Ukrainy.
– Mieliśmy też okazję do dłuższej wymiany opinii z Andriejem Klujewem, który jest obecnie szefem administracji prezydenta Janukowycza, a do niedawna był szefem Rady Bezpieczeństwa Narodowego, kluczową osobą w otoczeniu prezydenta – zaznaczył Kowal. Jak dodał, na dziś zostało przeniesione spotkanie z ministrem spraw zagranicznych Leonidem Kożarą, i z tego względu on nie mógł już w nim uczestniczyć, ponieważ miał zaplanowany powrót do Warszawy.
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie