Kostrzewa-Zorbas o „przesmyku suwalskim”: Zagrożenie realne, wymagające przygotowań, ale nie gorące
– To realne zagrożenie, wymagające przygotowań, ale na szczęście nie gorące. Taka inwazja nie grozi nam dziś lub jutro – ocenił ekspert od spraw międzynarodowych i politolog Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, odnosząc się do niebezpieczeństwa związanego z tzw. „przesmykiem suwalskim”.
Jednym z głównych wątków rozmowy była sprawa tzw. „przesmyku suwalskiego”, o którym pisze Michał Rachoń w tygodniku Gazeta Polska.
CZYTAJ WIĘCEJ: NATO ostrzega: Polska jednym z punktów zapalnych w Europie
Kostrzewa-Zorbas zwrócił uwagę, że pisał już o takim scenariuszu działań ze strony Rosji. – Na mapie dołączonej do jednej z moich publikacji zaznaczałem korytarz z Rosji właściwej przez Białoruś, następnie przez ziemie polskie i litewskie do obwodu kaliningradzkiego – przypominał.
– To realne zagrożenie, wymagające przygotowań, ale na szczęście nie gorące. Taka inwazja nie grozi nam dziś lub jutro. Ale jeśli Rosja będzie kontynuować swoją politykę, wtedy wszystko jest możliwe – ocenił politolog.
Nieaktualne porozumienie NATO-Rosja
Kostrzewa-Zorbas zwracał również uwagę na to, że porozumienie NATO-Rosja o siłach sojuszu w nowych państwach członkowskich nie dotyczy zbiorowej obrony, nie jest prawnie wiążące, powstało w nieistniejących już okolicznościach i zostało złamane przez Rosję.
– W Newport część państw postulowała za tym, by porozumienie z Rosją uznać za przestarzałe i nieaktualne – dodał.
Politolog podkreślał, że w licznych wypowiedziach dotyczących polityki międzynarodowej jest dużo legalizmu, ale porozumienie NATO-Rosja nie jest traktatem. – Rosja nie może nikogo oskarżyć o łamanie prawa międzynarodowego, gdyby NATO uznało je (porozumienie – przyp. red.) za nieważne – ocenił.
Brak baz NATO na wschodzie
Ekspert odniósł się też do pomysłu utworzenia baz NATO w krajach położonych przy wschodniej granicy Sojuszu. – Brak baz sił bojowych NATO w Polsce to wielki problem, wielka dziura w bezpieczeństwie sojuszu – ocenił Kostrzewa-Zorbas.
Jego zdaniem najpierw należy uznać tzw. akt założycielski NATO-Rosja za nieobowiązujący, by – jak zaznaczył – „niczego nie udawać”. – Należy szczerze uznać, że ten dokument przeszedł do przeszłości. Bez tych baz gwarancje sojuszników są niekompletne – ocenił.