W związku z odrzuceniem przez Sejm projektu ustawy o testowaniu pracowników na obecność koronawirusa „Gazeta Wyborcza” postanowiła już obwieścić upadek rządu i rozpoczęła formowanie nowej Rady Ministrów. Na jej czele ma się znaleźć nie nikt inny jak Donald Tusk. Ta decyzja nie podoba się jednak wszystkim politykom opozycji.
Pewna zwycięstwa Koalicji Obywatelskiej w przyszłych wyborach „Gazeta Wyborcza” szeroko opisuje pomysł szefa PO Donalda Tuska, wedle którego miałaby powstać „koalicja chętnych”.
Dziennik zwraca uwagę na fakt, że współpraca opozycji będzie możliwa dopiero po ogłoszeniu wyników wyborów i ostatecznym podziale mandatów.
„Tusk odracza pomysł budowy wspólnej listy opozycji, bo boi się zaostrzenia walki między opozycyjnymi ugrupowaniami. A to zaszkodziłoby budowaniu porozumienia po wyborach. KO, zamiast tego chce budować koalicję chętnych” - czytamy w gadzinówce z Czerskiej.
W kolejnych zdaniach gazeta zaprzecza sama sobie, sugerując, że zapowiedź Tuska o samodzielnej walce nie oznacza ostatecznej rezygnacji z budowy jak najszerszego bloku wyborczego i Platforma Obywatelska ma pozostać otwarta na propozycje.
„Tyle że teraz ma to być koalicja chętnych i tworzenie płaszczyzn współdziałania, na przykład ruchu kontrolującego uczciwość wyborów. Politycy PO liczą też na uspokojenie dyskusji na zasadzie: skoro nikt już nikogo nie przymusza do współpracy, to nie ma powodu, aby się oburzać” - podkreśla „GW”.
Wspomniany ruch kontrolujący wybory mają tworzyć uliczni zadymiarze zrzeszeni pod szyldem Komitetu Obrony Demokracji.
CZYTAJ: To niewiarygodne, kto ma liczyć głosy. Tusk szykuje „cud nad urną”
O pomysł Tuska przez Polską Agencję Prasową został zapytany Władysław Kosiniak-Kamysz.
Prezes PSL-u odnosząc się do rewelacji „Wyborczej”, podkreślił, że od dwóch lat jest chętny do współpracy, ale nie popiera pomysłu „wrzucania wszystkich do jednego worka”.
Według niego „silne, podmiotowe Polskie Stronnictwo Ludowe, Koalicja Polska, to gwarant normalności, współpracy i rozsądku”.
„Udowodniliśmy to na przykład przy wyborze Rzecznika Praw Obywatelskich, czy przy działaniach związanych ze zmianą regulaminu Sejmu” - zaznaczył szef ludowców.
„Jesteśmy partią mającą swoje doświadczenia, swój program, swoje pomysły. Szanujemy wszystkich na opozycji, szukamy przyjaciół, a nie wskazujemy wrogów, ale nie jesteśmy pionkami na szachownicy. Mamy swoją drogę, jesteśmy podmiotem, nie przedmiotem” - oświadczył Kosiniak-Kamysz.
Kosiniak-Kamysz, który w 2020 roku w wyborach na urząd Prezydenta RP otrzymał 2,36 proc. głosów, wyraźnie zaakcentował swoją podmiotowość oraz chęć budowania koalicji wyborczej wokół własnego ugrupowania.
W ostatnim czasie przewodniczący Porozumienia Jarosław Gowin oznajmił, że razem z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem zamierza stworzyć blok wyborczy, który odsunie Prawo i Sprawiedliwość od władzy.
CZYTAJ: Skutki uboczne choroby Gowina. Ogłosił się męczennikiem