Janusz Korwin-Mikke w Superstacji mówił o roli kobiet w polityce. Przytoczył przy tej okazji przepowiednię wieszczącą koniec Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, który ma nastąpić po czarnoskórym prezydencie i kobiecie na tym stanowisku.
– Jak miałem kilkanaście lat, to mi mówiono o przepowiedni, że koniec Stanów Zjednoczonych nastąpi, kiedy prezydentem zostanie murzyn, a po nim kobieta. Na to się zanosi w tej chwili właśnie, a pamiętam mówiono tym 60 lat temu – stwierdził.
Znany z kontrowersyjnych wypowiedzi na temat kobiet Korwin-Mikke, nawiązał również do obecnej sytuacji w Polsce, gdzie dwie kobiety walczą o fotel premiera.
– W Polsce już mamy dwie kandydatki na premierki. Koniec Polski oczywiście nie nastąpi, tylko koniec obecnego ustroju nastąpi. Ja się tym nie martwię. Ja chcę, żeby na miejsce III RP powstało jakieś normalne państwo polskie – powiedział Superstacji Korwin-Mikke.
Jak podkreślił, żadna z pań nie musu się jednak zajmować "rozwalaniem systemu". ponieważ "on już się rozwala sam" i tylko "męska ręka" może zaprowadzić porządek. Przyznał jednak, że posiadaczką takiej "męskiej ręki" może być także kobieta.
– On się rozwala sam z siebie i jest potrzebna taka męska ręka, którą może mieć kobieta. Na przykład pani Thatcher miała męską rękę. Mówiono, że to jest jedyny mężczyzna w całym rządzie. Także bywają kobiety, które mają dużo testosteronu – stwierdził.