– Nie chcę nic mówić, ale to dla nas najgorszy możliwy scenariusz. Teraz przez dwa dni nie będziemy wiedzieli, jakie są prawdziwe wyniki – mówił po ogłoszeniu wyników lider partii KORWiN Janusz Korwin-Mikke.
Jak komentował w wystąpieniu tuż po ogłoszeniu wyników oraz później w rozmowie z dziennikarzem Telewizji Republika lider partii KORWiN, nie jest to wynik zadowalający. – Nie jest dobrze i nie jestem zadowolony z tego wyniku. Oczywiście to poparcie wzrosło o jakieś 300 tys. głosów w porównaniu do wyborów do europarlamentu, ale obawiam się, że nikogo nie przekonaliśmy – mówił Janusz Korwin-Mikke, który tłumaczył, że zwiększenie poparcia dla jego ugrupowania to wynik wejścia w wiek wyborczy młodych ludzi.
Jednocześnie polityk podkreślił, że wynik 4,9 proc. to może być "najgorszy możliwy scenariusz" dla jego partii. – Teraz przez dwa dni nie będziemy wiedzieli, jakie są prawdziwe wyniki – dodał Korwin-Mikke.
Polityk stwierdził też, że chociaż gratuluje zwycięzcom to "mam nadzieję, że PiS nie dotrzyma swoich obietnic przedwyborczych" co pozwoli zmienić nowo powstający układ. – Jeśli PiS nie dotrzyma swoich obietnic to czasy mogą być lepsze, jeśli dotrzyma to będzie katastrofa – dodał.
Korwin-Mikke wyraził też swoją niechęć wobec partii Ryszarda Petru (poparcie według sondażu exit poll 7 proc.), stwierdzając, że "nie znosi tej partii", bo jej członkowie "udają liberałów, kradnąc elektorat KORWiN". – Przykro mi, że ludzie woleli kogoś takiego od nas – dodał polityk.
Czytaj więcej: