"Ponad połowa bawarskich lasów jest zagrożona" – informują niemieckie media. Rozporządzenie wycinki drzew na terenie Niemiec zapewne spędza sen z powiek wszystkich, zaciekłych "ekologów". Do sprawy odniósł się były minister środowiska, prof. Jan Szyszko.
– Mogę powiedzieć jedną rzecz: to, co w tej chwili robią Niemcy - o ile mam dobre informacje - to jest respektowanie prawa i wiedzy w zakresie ekologii i entomologii. Czyli jest to nic innego, jak respektowanie prawa Unii Europejskiej w zakresie Natury 2000 – stwierdził w rozmowie z portalem niezalezna.pl .
– Wg brzmienia wyroku Polska nie udowodniła, że nie będzie straszyła owadów i ptaków - i to jest tylko tyle! Tam nie ma żadnego przecież wyroku, jakichś sankcji, żadnego stwierdzenia, że Polska wycina pierwotną puszczę Europy, czy że wycina nielegalnie - nic na ten temat w wyroku nie ma! – mówił, wyraźnie wskazując na podwójna standardy.
Kornik sieje spustoszenie w niemieckich lasach
Na mapie zagrożeń, sporządzonej specjalnie dla Leśnego Instytutu w Bawarii, widać, że więcej niż połowa drzew jest poważnie zagrożona. Ministerstwo informuje, że szczególnie w południowej części Bawarii niebezpieczeństwo jest tak wysokie.
W artykule opublikowanym na "Welt" można przeczytać jak pracuje maszyna, która może wyciąć nawet 70 drzew dziennie. Jak wskazują eksperci, takie działanie jest konieczne, żeby nie dopuścić do wymarcia drzew. "Nie mamy zbyt wiele czasu - walka z kornikiem jest pilna" – można przeczytać na stronie.
Plage: Der Borkenkäfer nagt an Bayerns Bäumen https://t.co/8w17N1iANT pic.twitter.com/dVHIbQGb65
— WELT (@welt) 14 sierpnia 2018