– Oni muszą być niezależni, oni chcą być niezawiśli, ale może im to dać tylko podległość ministra kultury wobec nich. To jest totalny absurd, że jakaś grupa, która sama mianowała się artystami chce być nadrzędna w kreowaniu sfery kultury narzucając swoje inicjatywy ministerstwu, czyli ludziom wybranym demokratycznie i piastującym swoje funkcje z namaszczenia narodu – komentował na antenie Telewizji Republika postulaty ruchu "Kultura Niepodległa" artysta i plastyk Wojciech Korkuć.
– Rzeczy nie są takie na jakie wyglądają. Pod osłoną obrony demokracji i niezależności promuje się jakiś ruch polityczny. Mimo to jest to dużo lepsza inicjatywa niż ta w wykonaniu Obywateli RP, których jedynym pomysłem na siebie jest zakłócanie wydarzeń społecznych, politycznych i historycznych – mówił artysta.
– Ja się zastanawiam jak potencjalny rząd może realizować politykę kulturalną, gdy jakaś organizacja przedstawia wprost swoje postulaty i za wszelką cenę żąda ich wykonania pod groźbą protestów – kontynuuje Korkuć.
– Chcą oni decydować o wszystkim. Chcą w ramach misji Telewizji Publicznej kształtować świadomość widzów. Był już kiedyś podobny nurt w sztuce, który nazywał się socrealizm. Ta ich nowoczesność wtedy polegała na ograniczaniu wolności i była tylko narzędziem do zwalczania przeciwników politycznych. Oni chcą kształtować kulturę i jej odbiór. Nie chcą dawać publiczności wyboru – uważa plastyk.
– Organizowanie się osób, które są apolityczne, a głoszą tezy czysto polityczne to wielki paradoks – uważa Korkuć.
Postulaty ruchu „Kultura Niepodległa” można opisać jednym zwrotem. „Kto nie z nami to przeciwko nam” – uważa artysta.
– Mówią, że pojadą po Polsce, po małych miejscowościach propagować tą „odpowiednią” kulturę. Może pojadą na wieś wystawić „Klątwę”. Wtedy musieli by przede wszystkim z ochroną jeździć, aby tym gwiazdom się nic nie stało – mówił Korkuć.
– Mamy do czynienia z zagrożeniem demokracji, ale ze strony takich przeciw rządowych organizacji, które chcą być autonomiczne i narzucać społeczeństwu swoja wizję na sferę kultury – zakończył artysta.