Kopacz w Brukseli: Musiałam się wstydzić za słowa Kaczyńskiego. Mam nadzieję, że przeprosi
To był wstyd – tak słowa Jarosława Kaczyńskiego dotyczące potrzeby badania przybywających do Polski uchodźców skomentowała w Brukseli premier Ewa Kopacz. Dodała, że za słowa prezesa PiS nikogo nie przeprosiła.
Podczas poniedziałkowego spotkania z wyborcami w Makowie Mazowieckim, prezes PiS przy okazji poruszenia kwestii sprowadzania do Polski większej niż to zapowiedziano pierwotnie liczby uchodźców, podkreślił też konieczność zadbania o zdrowie Polaków w kontekście badania przybywających uchodźców.
Przyjmowani do Polski uchodźcy prawdopodobnie będą pochodzili z Syrii i Erytrei. Prezes PiS odnosząc się do informacja, że tych osób miałoby być nie 10, a 100 tysięcy, zwrócił uwagę na aspekt bezpieczeństwa w kontekście przenoszonych przez nich chorób.
– Czy ten informacje o jakiś porozumieniu odnoszącym się do sprowadzenia do Polski 100 tysięcy muzułmanów są prawdziwe, powinien odpowiedzieć minister zdrowia, bo to są także kwestie związane z bezpieczeństwem w tej sferze – mówił Kaczyński.
– Są już przecież objawy pojawienia się chorób bardzo niebezpiecznych i dawno nie widzianych w Europie: cholera na wyspach greckich, dezynteria w Wiedniu, różnego rodzaju pasożyty, pierwotniaki, które (...) nie są groźne w organizmach tych ludzi, mogą tutaj być groźne – tłumaczył polityk, podkreślając, że nie chodzi o dyskryminowanie tych ludzi tylko o sprawdzenie ich stanu zdrowia.
"Musiałam się wstydzić i tłumaczyć"
Przebywająca w Brukseli szefowa polskiego rządu powiedziała dziennikarzom, że za wypowiedź Kaczyńskiego musiała się wstydzić. – Powiem szczerze, że byłam w trudnej sytuacji. Musiałam to tłumaczyć tylko jednym: Polacy naprawdę są solidarni, wrażliwi i potrafią zachować się w takich sytuacjach bardzo odpowiedzialnie.
Dodała, że nie przeprosiła za słowa prezesa PiS. – To są słowa pana Kaczyńskiego, więc mam nadzieję, że pan Kaczyński sam przeprosi – oświadczyła Kopacz.
Wcześniej wypowiedź byłego premiera ostro skrytykował Andrzej Celiński. – Kaczyński strasząc pasożytami używa języka nazizmu. Musi to wiedzieć, nie jest idiotą. Mówiło się: te Żydki niosą tyfus – mówił. – Jeżeli mamy tutaj nazizm, to jest to nazizm tego rządu i ministra. Mówię to z żartem. Apeluję o nieprzekraczanie granic absurdu – skomentował słowa polityka prezes PiS. CZYTAJ WIĘCEJ