Koszykarz Miami Heat, Dion Waiters poczuł się źle na pokładzie samolotu, którym leciał z Phoenix do Los Angeles. Zjadł żelki nasączone narkotykiem, po czym wpadł w panikę.
Obrońca drużyny z Florydy miał najeść się żelków, które ktoś nasączył substancją THC, głównym składnikiem konopi indyjskich. Koszykarz poczuł się słabo zaraz po wylądowaniu w Los Angeles.
– Zawodnikiem, który miał problemy zdrowotne w samolocie, jest Dion Waiters. Z moich źródeł informacji wynika, że zawodnik Miami przedawkował żelki i zemdlał już po wylądowaniu – napisał dziennikarz na Twitterze.
Słodycze Waiters miał dostać od któregoś z kolegów z zespołu, ale nie zdradza jego nazwiska. Władze Heat zareagowały dość szybko – nałożyły na koszykarza karę zakazu gry w 10 meczach. Waiters straci co najmniej 800 tysięcy dolarów oraz 1,2 mln dolarów bonusu za ewentualne rozegranie 70 meczów w sezonie.
Waiters podpisał w Miami czteroletni kontrakt wart 52 miliony dolarów. W sezonie 2019/2020 nie wystąpił jeszcze w żadnym meczu.