Kontrowersyjna uchwała Sądu Najwyższego. Poseł PiS: Czy żyjemy w republice prawników i sędziów?
– Konstytucja zapewniła stabilizację w czasach kryzysu, który nastąpił 10 kwietnia 2010 roku, gdy państwo straciło wielu kluczowych urzędników – komentował na antenie Telewizji Republika dzisiejsze wystąpienie Bronisława Komorowskiego Jerzy Meysztowicz z .Nowoczesnej. – Pamiętam ten pośpiech kiedy Bronisław Komorowski zapełniał instytucje państwa ludźmi Platformy, mimo że jeszcze nie był wybrany na prezydenta – odpowiadał poseł PiS, Wojciech Skurkiewicz.
Politycy komentowali również dzisiejszą uchwałę Sądu Najwyższego, w której stwierdzono, że niepublikowane wyroki Trybunału Konstytucyjnego są obowiązujące. – Poraziła mnie wypowiedz prof. Strzembosza, który mówił o tym, że wyroki mogą publikować poważne dzienniki. Ten wyrok SN jest korzystny dla opozycji – powiedział Skurkiewicz. – Orzeczenie SN jest oczywiste, bo stwierdza, że rząd musi przestrzegać prawa (...) Martwi mnie natomiast to, że marszałek Kuchciński zaprosił do swojego zespołu tylko takie osoby, które mówiły, że wyroki TK są bezprawne – mówił Meysztowicz.
Prowadzący kontynuował temat TK. – Rodzi się pytanie, czy prawo jest dla obywateli, czy obywatele są dla prawa? Czy żyjemy w republice prawników? W republice sędziów? Czy to oni mają decydować, jak mamy żyć? – pytał poseł PiS. – To jest absurdalne, powie Pan, że wszystkie uniwersytety, które zakwestionowały działania władzy w tym sporze, też są jakimś klanem prawniczym? My oczekujemy po prostu przestrzegania prawa – mówił poseł .Nowoczesnej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ
Prof. Strzembosz: Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mogą publikować poważne gazety
Prof. Pawłowicz: Sąd Najwyższy złamał konstytucję i pogłębił prawny bałagan