Na tę chwilę prezydent Andrzej Duda nie widzi potrzeby zwołania RBN, kładzie nacisk na konsultacje z instytucjami rządowymi, a także na akcję międzynarodową – powiedział w piątek szef BBN Paweł Soloch w kontekście oczekiwań opozycji zwołania RBN w związku z sytuacją na granicy z Białorusią.
W czwartek późnym wieczorem Sejm głosami PiS, Konfederacji i Kukiz'15 wyraził zgodę na przedłużenie stanu wyjątkowego o 60 dni w części województw podlaskiego i lubelskiego, przy granicy z Białorusią – o co wnioskował prezydent Andrzej Duda.
Soloch został zapytany w piątek w Radiu Plus o postulat opozycji, szczególnie Lewicy, by zwołana została Rady Bezpieczeństwa Narodowego ws. sytuacji na granicy.
„Na dzień dzisiejszy nie ma takiego planu (...) RBN jest organem doradczym prezydenta i prezydent zwołują ją wtedy kiedy on potrzebuje, natomiast nie na wezwanie opozycji. Na tę chwilę prezydent nie widzi potrzeby zwołania RBN, kładzie nacisk przede wszystkim na konsultacje z instytucjami rządowymi, a także na akcję międzynarodową" – powiedział szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Zapytany, dlaczego w czwartek prezydent nie był obecny w Sejmie, gdy rozpatrywano jego wniosek dotyczący przedłużenia stanu wyjątkowego, Soloch odparł, że Dudy nie było tam także, gdy Sejm zajął się rozporządzeniem w sprawie wprowadzenia tego stanu.
„Akurat wczoraj temperatura i taka absolutna emocjonalność, brak merytoryki w tych dyskusjach po czasie w jakiś sposób to tłumaczy. Ale pan prezydent w tym samym czasie mniej więcej, w podobnych godzinach, podpisywał ustawę o rekompensatach dla przedsiębiorców, którzy działania w strefie stanu wyjątkowego, zajmował się innymi czynnościami" – powiedział Soloch.
Szef BBN zapytany został również o informacje przekazane w TVN24 przez rzeczniczkę podlaskiego oddziału Straży Granicznej, że z ośrodka dla cudzoziemców w Michałowie ponad 20 imigrantów, w 8 dzieci zostało wywiezionych z powrotem na granicę.
„Z oświadczeń Straży Granicznej, z informacji ministra spraw wewnętrznych wynika, że Straż Graniczna, funkcjonariusze zastosowali te procedury, które są obowiązujące i obowiązujące prawo" – powiedział Soloch.
Dodał, że Europejski Trybunał Praw Człowieka, na kanwie jednej ze spraw, dopuścił procedurę tzw. push-backu. Dopytywany, czy dzieci też takimi procedurami powinny być objęte, odparł, że „procedury dotyczą wszystkim nielegalnych migrantów".