"W związku z uprawomocnieniem się postanowienia Sądu Apelacyjnego w Warszawie partia KORWiN przestała istnieć" – wskazuje "Fakt\'\'. Po tej decyzji, ministerstwo odcięło organizacji subwencje. Do sprawy odniósł się oddelegowany do Parlamentu Europejskiego z tego ugrupowania Dobromir Sośnierz.
Wszystko zaczęło się w 2015 roku. Wówczas sąd nieprawomocnie zarejestrował partię KORWiN. To pozwoliło ugrupowaniu start w wyborach parlamentarnych. Nie udało się dostać do Sejmu, jednak poparcie przekroczyło pułap 3 proc. co zagwarantowało dofinansowanie organizacji.
2016 sąd odmówił rejestracji partii, a sąd apelacyjny podtrzymał tę decyzję w listopadzie zeszłego roku. W zeszłym miesiącu postanowienie się uprawomocniło, co oznacza, że partia przestała istnieć jako podmiot prawny.
PKW uspokaja, że partia nie będzie musiała zwracać subwencji, ponieważ dotychczas pieniądze się należały. – Tu doszło do jakiejś pomyłki sądowej, bo przecież była partia i co? I nagle nie ma partii? – mówi Korwin-Mikke w rozmowie z "Faktem".
W programie "Prosto w oczy", red. Aleksander Wierzejski zapytał eurodeputowanego Sośnierza o jego dalsze losy w europarlamencie. – Różnych dziwnych rzeczy można się dowiedzieć w sądach polskich. Okazało się, że partia jest źle zawiązana. Po tylu latach funkcjonowania po prostu ją unieważniono. To skandal! – nie szczędzi gorzkich słów po decyzji Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Reforma sądownictwa przeprowadzona przez Prawo i Sprawiedliwość to abstrakcja. Jako Polska, naraziliśmy się tym całemu światu, przy czym zbyt wiele się nie zmieniło – dodał polityk.