Konarski: PiS zawłaszczył sobie pojęcie patriotyzmu. Gliński: PiS nikomu go nie odmawia
- Patriotyzm jest zbyt akcentowany jako wartość prawicowa i to tylko właściwa PiS-owi - mówił w Telewizji Republika prof. Wawrzyniec Konarski, politolog z UJ. - Poproszę o konkretnie fakty na poparcie tej tezy. PiS patriotyzmu nikomu nie odmawia, a jedynie martwi się o polski patriotyzm - polemizował z nim prof. Piotr Gliński, socjolog z Uniwersytetu w Białymstoku.
Dyskusja między gośćmi Telewizji Republika dotyczyła zaplanowanego na 13 grudnia i organizowanego przez PiS Marszu w Obronie Demokracji i Wolności Mediów.
- Nie widzę w nim zagrożenia tak jak inni - mówił prof. Konarski. - Marsz jest dopuszczalną formą realizowania się demokracji. Jednak mnie denerwuje nachalny sposób jego reklamy oraz to, że jest to marsz o charakterze politycznym - dodał.
Tłumacząc nawałę krytyki pod adresem organizatorów marszu, prof. Gliński powiedział: „Leje się, bo w Polsce demokracja nie działa. Krytyka płynie od rządu i sprzyjających mu mediów. To system oparty na propagandzie, wymyślaniu narracji, która ma zagłuszyć słuszne racje opozycji”.
Odpowiadając na zarzut prof. Konarskiego odnośnie upolitycznienia marszu, prof. Gliński powiedział: „Partia opozycyjna ma prawo podnosić wątpliwości, jeśli uważa, że działania partii rządzącej godzą w interes Polski”.
Zdaniem politologa z UJ dialog na temat patriotyzmu to w rzeczywistości dyskusja między liberałami, którzy traktują go jako przywiązanie do wartości proeuropejskich i tych, którzy patriotyzm wywiedli z modelu endeckiego. - Skoro w Polsce istnieją tylko dwie liczące się siły polityczne i są od siebie kompletnie różne, to wiadomo, że nie osiągną żadnego kompromisu w tej sprawie - dodał.
Prof. Konarski zarzucił ponadto Jarosławowi Kaczyńskiemu, że nie podając żadnych dowodów, osądził te wybory jako sfałszowane.
- Na dowody trzeba jeszcze poczekać, bo rozpatrywane są protesty wyborcze. A Kaczyński nie jest komentatorem sytuacji, ale politykiem. Dlatego ma obowiązek tak kategorycznie postawić sprawę, jeśli poszlaki i okoliczności wskazują na niebywały i niespotykany skandal wokół liczenia głosów - odpowiedział Konarskiemu Gliński.