Tomasz Lis i Jarosław Makowski postanowili z troską pochylić się nad polskim Kościołem. Po co? Po to, by udowodnić, że biskupi są przeciwko linii papieża Franciszka. Dlaczego? Bo są przeciw gender i aborcji, a także krytykują Unię Europejską - pisze Tomasz Terlikowski.
I może bym się nawet jakoś strasznie przeraził, gdyby nie pewien drobiazg. Otóż, gdyby chcieć stosować kryteria Makowskiego i Lisa, to okazałoby się, że największym przeciwnikiem własnej linii jest sam papież Franciszek. Tak się bowiem składa, że on - jak polscy biskupi - też jest przeciw aborcji, gender i do tego ma poważne zastrzeżenia do Unii Europejskiej.
„W Europie, w Ameryce, w Ameryce Łacińskiej, w Afryce, w niektórych krajach azjatyckich istnieje prawdziwa kolonizacja ideologiczna. Jedną z nich – mówię to jasno z „imienia i nazwiska” – jest gender! Dzisiaj dzieci w szkole – właśnie dzieci! – naucza się w szkole: że każdy może wybrać sobie płeć. A dlaczego tego uczą? Ponieważ podręczniki narzucają te osoby i instytucje, które dają pieniądze. Jest to kolonizacja ideologiczna, popierana również przez bardzo wpływowe kraje. I to jest straszne. Kiedy rozmawiałem z Papieżem Benedyktem, który ma się dobrze i ma jasną myśl, powiedział mi: „Wasza Świątobliwość, to epoka grzechu wobec Boga Stwórcy”. To mądre! Bóg stworzył mężczyznę i kobietę; Bóg stworzył świat, w taki to konkretny sposób, a my czynimy coś przeciwnego. Bóg obdarzył nas stanem „pierwotnym”, abyśmy uczynili go kulturą; a następnie z tą kulturą czynimy rzeczy, które sprowadzają nas do stanu „pierwotnego”. Słowa wypowiedziane przez Benedykta XVI powinny skłonić nas do myślenia: „To epoka grzechu wobec Boga Stwórcy!”. Ta refleksja nam pomoże” - mówił papież o gender. Tak, tak. Mówił to Franciszek, a nie arcybiskup Jędraszewski.
To teraz przejdźmy do aborcji. „Nie powinno się oczekiwać, że Kościół zmieni swoją postawę w tej kwestii. Chcę być całkowicie uczciwy w tym względzie. To nie jest problem poddany zamierzonym reformom lub «modernizacji»” - napisał Ojciec święty i dodał, że trudno w ogóle zabijanie niewinnych uznawać za „postęp”. „Nie jest żadnym postępem rozwiązywanie problemów przez eliminację ludzkiego życia” - napisał Ojciec święty. W dokumencie tym znalazło się także ostre potępienie prób ośmieszenia tego elementu doktryny Kościoła. „Aby lekceważąco ośmieszyć podejmowaną przez Kościół obronę życia nienarodzonych, często przedstawia się jego postawę jako coś ideologicznego, obskuranckiego i konserwatywnego. A przecież obrona rodzącego się życia jest ściśle związana z obroną jakiegokolwiek prawa człowieka. Zakłada ona przekonanie, że każda ludzka istota jest zawsze święta i nienaruszalna w jakiejkolwiek sytuacji i w każdej fazie swego rozwoju. Jest celem samym w sobie, i nigdy nie jest środkiem do rozwiązania innych trudności. Jeśli obalimy to przekonanie, nie ma solidnych i trwałych fundamentów do obrony praw człowieka, które byłyby zawsze uzależnione od korzyści zmieniających się rządów. Sam rozum wystarczy, aby uznać nienaruszalną wartość każdego ludzkiego życia, ale jeśli spojrzymy na nie w świetle wiary, «wszelki gwałt zadany osobistej godności istoty ludzkiej wzywa o pomstę przed obliczem Bożym i jest Obrazą Stwórcy człowieka»”- napisał Ojciec Święty.
A w innym miejscu mówił jeszcze mocniej. „Aborcja nie jest mniejszym złem, jest zbrodnią. To eliminacja jednego, by uratować kogoś innego. Tak postępuje mafia! To zbrodnia, zło absolutne. A jeśli chodzi o antykoncepcję. Paweł VI, Wielki, w sytuacji trudnej, w Afryce, pozwolił zakonnicom używać antykoncepcji w przypadkach gwałtu. Ale nie można mylić zła zapobiegania ciąży z aborcją! Aborcja nie jest problemem teologicznym. To problem ludzki, medyczny. Zabija się jedną osobę, by ocalić drugą, w najlepszym razie, albo aby sobie ułatwić życie? Jest to sprzeczne z przysięgą Hipokratesa, którą składają lekarze. Jest to zło samo w sobie, a nie zło religijne, w punkcie wyjścia. Jest to zło ludzkie. I oczywiście, jako zło zasługuje na potępienie” – powiedział Ojciec Święty.
I wreszcie o Unii Europejskiej. „Z wielu stron odnosi się ogólne wrażenie zmęczenia i starzenia się Europy-babci, już bezpłodnej i nietętniącej życiem - tłumaczył Papież.
Starczy tych przykładów. Ale już nawet te, które przytoczyłem pokazują zupełnie jednoznacznie, że największym przeciwnikiem linii papieża Franciszka w Kościele jest papież Franciszek. A jej największym zwolennikiem jest… Tomasz Lis. Chcecie żyć w Kościele Tomasza Lisa? JA NIE!